Koniec sezonu flisackiego na Dunajcu; bardzo wysoka frekwencja

"Większa niż w tym roku frekwencja turystyczna zdarzyła się w latach 2009 i 2012. W tym roku rekordowo dobry był sierpień – wówczas przewieźliśmy łodziami ok. 90 tys. osób. To były wyjątkowo słoneczne i bezdeszczowe wakacje, co miało ogromny wpływ na popularność spływu" – ocenił Sienkiewicz.

Spływ Dunajcem cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem turystów. To jedna z największy atrakcji turystycznych Małopolski, dla wielu to cel przyjazdu w Pieniny.

"Mieliśmy bardzo dużo zagranicznych turystów, a wśród niech dominowali Niemcy. Było też sporo Francuzów i Węgrów" – dodał szef flisaków.

Mimo rekordowo niskiego poziomu wody w górskich rzekach w tym roku, flisacy na rzecznym szlaku wody mieli po dostatkiem, a to dzięki racjonalnym zrzutom wody z zapór wodnych w Niedzicy i Sromowcach – podkreślił Sienkiewicz. Spływ Dunajcem zaczyna się bowiem nieco poniżej tych dwóch zapór wodnych.

Ceny spływu przełomem Dunajca na drewnianych łodziach od kilku lat pozostają bez zmian i jak zapowiadają flisacy, mają być takie same w przyszłym roku - za spływ do Szczawnicy dorośli płaca 49 zł, a dzieci o połowę mniej.

Flisacy na przyszły rok planują otwarcie nowych inwestycji, są to parking na przystani pośredniej w Szczawnicy oraz nowy budynek socjalny na przystani końcowej w Krościenku.

Spływ na drewnianych tratwach rozpoczyna się w Sromowcach-Kątach i ma dwa warianty: krótszy - do Szczawnicy i dłuższy - do Krościenka. Trasa do Szczawnicy ma długość 18 km, a jej pokonanie zajmuje 2 godziny i 15 minut. Spływ do Krościenka trwa 2 godziny i 45 minut i jest o pięć kilometrów dłuższy. (PAP)

szb/ abr/