Pobierz materiał i Publikuj za darmo
- Narodowy Bank Polski informuje:
Po przeanalizowaniu tzw. „Zadania odrębnego do Opinii RPP do projektu ustawy budżetowej na 2023 rok” podpisanego przez Przemysława Litwiniuka, Joannę Tyrowicz i Ludwika Koteckiego, członków RPP, można sformułować dość jednoznaczne wnioski do jej treści, które zamieszczam poniżej.
Odnoszę się przy tym wyłącznie do meritum tego materiału, choć można oceniać, że publikowanie tego typu „zdań odrębnych” narusza co najmniej dobre praktyki - skoro jest to zdanie odrębne do niejawnego protokołu, nie powinno być także ujawniane. Choć podstawowy cel takiego działania wydaje się dość oczywisty, to jednak także ta okoliczność może być krytycznie oceniona, jako działanie nierzetelne i ostentacyjne naruszające dobre praktyki.
• Przede wszystkim „Zdanie odrębne…” jest de facto alternatywną Opinią, zawierającą wprawdzie nieco krytycznych uwag do polityki fiskalnej, jednak co do meritum nie jest w zasadzie rozbieżne z Opinią przyjętą przez Radę! Dlatego istotne wątpliwości budzi cel jego opracowania, a tym bardziej publikowania.
• Na szczególną uwagę zasługuje natomiast fragment „Zdania odrębnego …”, w którym autorzy piszą, że: wzrost deficytu sektora finansów publicznych w 2023 r. będzie sprzyjał podtrzymaniu wzrostu gospodarczego, ograniczając ryzyko recesji, jednak nie będzie sprzyjał on koniecznemu w przyszłym roku ograniczeniu inflacji. Nie wiadomo, co autorzy „Zdania odrębnego…” rozumieją przez „konieczne w przyszłym roku ograniczenie inflacji”, skoro wg większości dostępnych prognoz ograniczenie inflacji ma w ciągu przyszłego roku dość szybko postępować? Można rozumieć, że chodzi o jeszcze szybsze ograniczenie inflacji, do czego potrzebna byłaby jednak recesja. Zachodzi zatem pytanie, czy autorzy wskazują, że należy wywołać w Polsce recesję? Trudno byłoby to sformułowanie rozumieć inaczej w kontekście kolejnych publicznych wypowiedzi autorów „Zdania odrębnego …” oraz ujawnionych już wyników głosowań w RPP, gdy prognozowana dynamika PKB na 2023 r. i tak „ociera się” o recesję. Szkoda, że autorzy nie powiedzieli tego wprost: tak, chcemy wywołać recesję i kłopoty dużej grupy kredytobiorców oraz kredytujących ich banków, aby możliwie szybko obniżyć inflację w Polsce. Tak zdaje się osoby te rozumieją podstawowy cel działania NBP, co jest sprzeczne z praktyką głównych banków centralnych a także ze strategią polityki pieniężnej przyjętą przez RPP w Założeniami Polityki Pieniężnej. Takie pseudo „legalistyczne” podejście jest niemożliwe do obrony: po wystąpieniu szoku inflacja nie może powrócić do celu „natychmiast”, zajmuje to zawsze określony czas. Tempo powrotu inflacji do celu musi natomiast być tak dobrane, aby zachować stabilność makroekonomiczną i finansową. Stabilność cen nie jest celem per se tylko służy wzrostowi gospodarczemu i wzrostowi dobrobytu społecznego, nie można zatem forsować stabilności cen w sposób, który generuje koszty wyższe niż korzyści. Dlatego też RPP słusznie zastrzega, że tempo i koszty sprowadzenia inflacji do celu wymagają oceny w kontekście stabilności gospodarczej (makroekonomicznej i finansowej) kraju, za którą NBP jest także odpowiedzialny ustawowo.
• W październiku br. Ludwik Kotecki mówił w wywiadach, że w 2023 roku polityka fiskalna będzie ekspansywna oraz że deficyt sektora finansów publicznych przekroczy 6 proc. PKB. Również w październiku br. Ludwik Kotecki opublikował wraz ze Sławomirem Dudkiem i Hanną Majszczyk na stronie internetowej Forum Obywatelskiego Rozwoju opracowanie w którym „prawdziwy” deficyt budżetu państwa w 2023 r. został wyliczony na 206 mld zł, czyli 6,2 proc. PKB (nawiasem mówiąc złamał tym jak się wydaje, ustawowy nakaz pozostania apolitycznym).
• Nakręcał w ten sposób spiralę spekulacji różnych ekspertów i analityków co do ogromnego wzrostu deficytu finansów publicznych, które to spekulacje prawdopodobnie negatywnie oddziaływały na sentyment inwestorów zagranicznych, a tym samym na kurs walutowy i rentowności obligacji skarbowych. Trudno oszacować, na ile osłabienie wycen polskiego długu wynikało z takiej komunikacji, niewątpliwie jednak przyczyniła się on do wzrostu rentowności obligacji skarbowyych, a tym samym do istotnego wzrostu kosztów obsługi długu, które w ostatecznym rachunku ponoszą polscy podatnicy. Ta pochopna opinia na pewno zaszkodzono w ten sposób interesom ekonomicznym Polski,
• Natomiast w listopadzie br., po publikacji Opinii RPP do projektu Ustawy budżetowej na rok 2023, Ludwik Kotecki opublikował „Zdanie odrębne…”, w którym całkowicie zgadza się z Opinią co do braku ekspansji fiskalnej w 2023 r. oraz prognozy deficytu sektora finansów publicznych na poziomie 4,5 proc. PKB. Oznacza to, że po zapoznaniu się z rzetelnymi prognozami NBP i projektem Opinii zasadniczo i radykalnie zmienił swoje zdanie co do ekspansywności polityki fiskalnej i poziomu deficytu, bo najwyraźniej zdał sobie sprawę, że dalsze obstawanie przy prognozie deficytu powyżej 6 proc. PKB byłoby niepoważne.
• Już po posiedzeniu RPP w listopadzie L. Kotecki wypowiadał się wskazując, że wzrost deficytu będzie niższy niż chciałby tego rząd, bo nie zdoła go sfinansować na rynku:
„Rząd zdał sobie sprawę, że pieniądze się kończą, a inwestorzy nie chcą pożyczać rządowi, a jeśli już, to życzą sobie odpowiednich stóp zwrotu. Po prostu trzeba będzie szukać miejsc, gdzie da się w budżecie zaoszczędzić. Zresztą chyba ten proces już się rozpoczął. Więc może się okazać, że finalnie deficyt może być mniejszy, niż jest w planach.” – wywiad z Łukaszem Wilkowiczem, 14.11.2022 r., źródło: https://forsal.pl/gospodarka/stopy-procentowe/artykuly/8586792,kotecki-rpp-kontrowersje-brak-podwyzki-stop.html
Można domniemać, że w ten sposób L. Kotecki próbował zatuszować rozbieżność między swoimi alarmistycznymi prognozami z października a rzetelnymi prognozami przedstawionymi w „Opinii…” przyjętej przez RPP w listopadzie, z którymi się zgodził mimo publikacji zdania odrębnego. Tłumaczenie takie jest całkowicie niewiarygodne, bo niższy deficyt SFP szacowany w Opinii RPP wynika z kształtu planowanej polityki fiskalnej, przy założeniu pełnego sfinansowania potrzeb pożyczkowych SFP na 2023 rok. Nie trzeba dodawać, że takimi wypowiedziami L. Kotecki przyczyniał się dodatkowo do wzrostu nieufności zagranicznych inwestorów ze szkodą dla polskich inwestorów gospodarczych i tym samym działał w kierunku wzrostu rentowności polskich obligacji.
• W dniu 25 listopada br. rząd przyjął projekt ustawy w sprawie zamrożenia cen gazu dla odbiorców indywidualnych oraz odbiorców wrażliwych w 2023 r. Zgodnie z tym projektem, koszt dopłat do cen gazu w przyszłym roku ma wynieść 29 mld zł, przy czym koszt ten ma zostać w części sfinansowany specjalnym odpisem wnoszonym przez firmy wydobywające gaz. Według informacji prasowych, odpis ten ma sfinansować 2/3 kosztu dopłat do cen gazu. W przypadku realizacji takiego scenariusza (koszt netto zamrożenia cen gazu wynoszący 10 mld zł), prognoza deficytu sektora z projekcji listopadowej – 4,5 proc. PKB – pozostaje aktualna.
UWAGA: komunikaty publikowane są w serwisie PAP bez wprowadzania przez PAP SA jakichkolwiek zmian w ich treści, w formie dostarczonej przez nadawcę. Nadawca komunikatu ponosi odpowiedzialność za jego treść – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy prawo prasowe. (PAP)
kom/ amac/
Pobierz materiał i Publikuj za darmo
bezpośredni link do materiału
Data publikacji | 29.11.2022, 09:28 |
Źródło informacji | NBP |
Zastrzeżenie | Za materiał opublikowany w serwisie PAP MediaRoom odpowiedzialność ponosi – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy prawo prasowe – jego nadawca, wskazany każdorazowo jako „źródło informacji”. Informacje podpisane źródłem „PAP MediaRoom” są opracowywane przez dziennikarzy PAP we współpracy z firmami lub instytucjami – w ramach umów na obsługę medialną. Wszystkie materiały opublikowane w serwisie PAP MediaRoom mogą być bezpłatnie wykorzystywane przez media. |