Pobierz materiał i Publikuj za darmo
Ministerstwo Sprawiedliwości informuje:
– Komisja Europejska eskaluje żądania wobec naszego kraju, wyciąga brudne łapska po polskie dzieci. Dzisiaj polskie matki są chronione w nieporównanie lepszy sposób, niż miało to miejsce wcześniej. I to spowodowało konsternację i niezadowolenie brukselskich urzędników – powiedział na dzisiejszej (1 lutego br.) konferencji prasowej Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro.
Komisja Europejska rozpoczęła 26 stycznia br. kolejne postępowanie przeciwko Polsce. Tym razem powodem ataku jest rzekome przedłużanie postępowań transgranicznych w sprawach dzieci. Wedle Komisji, Polska ma celowo utrudniać powrót do krajów UE polskich dzieci, które jakoby zostały uprowadzone do naszego kraju. To kuriozalne zarzuty, nie znajdujące oparcia w rzeczywistości.
– Jeszcze niedawno, kiedy kobieta i dziecko byli przedmiotem maltretowania i ratowali się powrotem do Polski, dziecko było „z automatu” odbierane matce i oddawane w ręce ojców - obcokrajowców. Niestety w okresie rządów Donalda Tuska aktywnie uczestniczono w tym procesie oddawania taśmowo polskich dzieci za granicę. To się zmieniło, kiedy zostałem ministrem sprawiedliwości – przypomniał Zbigniew Ziobro.
Bezpodstawne zarzuty unijnych biurokratów
Komisja Europejska bezpodstawnie zarzuca Polsce niewłaściwe stosowanie unijnego rozporządzenia o wykonywania orzeczeń w sprawach małżeńskich oraz dotyczących odpowiedzialności rodzicielskiej (tzw. Bruksela II bis). W skardze na Polskę pojawia się również fałszywy zarzut łamania postanowień Konwencji Haskiej z 1980 r., która reguluje kwestie związane z uprowadzeniem lub zatrzymaniem dziecka w innym państwie.
– Komisja Europejska sięga dzisiaj po polskie dzieci i nie ma żadnych zahamowań. Kontestuje reformę, która była przeprowadzona przez resort sprawiedliwości w 2018 r. Na polecenie Ministra Sprawiedliwości przygotowaliśmy zmiany przepisów, co do których Komisja kilka lat temu nie zgłaszała żadnych uwag. Wprowadziliśmy wyspecjalizowane sądy zajmujące się transgranicznymi postępowaniami w sprawach dzieci. Działamy zgodnie z najwyższymi standardami nie tylko europejskimi, ale światowymi – zaznaczył Minister – członek Rady Ministrów Michał Wójcik.
To, co Komisja Europejska nazywa „uprowadzeniem”, w istocie jest często ostatnią deską ratunku dla maltretowanych kobiet i ich dzieci. Polska jest państwem, które w tym zakresie oferuje najwyższy standard ochrony. To zasługa opracowanej w Ministerstwie Sprawiedliwości ustawy antyprzemocowej. Natomiast w wielu państwach Unii nie ma przepisów, które chroniłyby ofiary przemocy domowej.
– W tej sprawie nie ugniemy się. Wiemy, że nie możemy dopuścić do sytuacji, żeby polskie dzieci i kobiety musiały być poddane kolejny raz traumie i cierpieniu – mówił wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
– Uleganie szantażystom nigdy nie przynosi dobrych efektów. Polska musi być asertywna, musi bronić interesów swoich obywateli oraz swojego państwa – podkreślił minister Zbigniew Ziobro.
Ratunek dla maltretowanych kobiet i dzieci
W swoich działaniach państwo polskie kieruje się przede wszystkim troską o dzieci. Polskie sądy są zobowiązane do uwzględniania dobra dziecka. To zasada prawna regulująca wszelkie postępowania z udziałem dzieci. Wbrew oczekiwaniom Komisji Europejskiej, Polska nie będzie traktować dzieci w sposób przedmiotowy. Co więcej, to właśnie działania polskiego Ministerstwa Sprawiedliwości sprawiły, że w życie weszło unijne rozporządzenie chroniące dzieci. Zobowiązuje ono państwa UE do zachowania prawa dziecka do tożsamości kulturowej, religijnej i językowej w postępowaniach o ustanowienie pieczy zastępczej.
Zarzuty formułowane przez Komisję Europejską są nietrafione lub po prostu fałszywe. Autorzy skargi przytaczają kilka przykładów postępowań, które Polska rzekomo torpeduje. Urzędnicy KE nie biorą jednak pod uwagę, że rozporządzenia Bruksela II bis nie stosuje się do niektórych spraw, o których piszą. Biurokraci z Brukseli najwyraźniej nie zauważyli na przykład, że Wielka Brytania od trzech lat nie jest członkiem UE. Przestrzelili też z twierdzeniem, jakoby polskie organy centralne nie współpracowały z francuskimi. Komisja nie wzięła również pod uwagę, że w niektórych przypadkach istnieją niemożliwe do ominięcia przeszkody w wykonywaniu orzeczeń. Takie jak brak znajomości miejsca pobytu dziecka, czy brak współpracy ze strony rodziców.
Komisja Europejska gra dobrem dzieci
Didier Reynders – unijny komisarz, który podpisał skargę z 26 stycznia br. – wielokrotnie szantażował polski rząd w sprawie wypłacenia środków z Krajowego Planu Odbudowy. Polityk uzależniał przekazanie pieniędzy od tego, czy Polska wycofa się z reform sądownictwa. Tym razem zagroził skierowaniem skargi do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, co może skutkować koniecznością wypłat dotkliwych kar pieniężnych. Sam Reynders był w 2019 r. oskarżony o korupcję i pranie brudnych pieniędzy. Nie po raz pierwszy okazuje się, że ci, którzy najgłośniej mówią o praworządności, sami nie postępują wedle głoszonych przez siebie zasad. Znowu próbują manipulować w polskim systemie prawnym. Tym razem w politycznej grze poświęcają dobro dzieci.
UWAGA: komunikaty publikowane są w serwisie PAP bez wprowadzania przez PAP SA jakichkolwiek zmian w ich treści, w formie dostarczonej przez nadawcę. Nadawca komunikatu ponosi odpowiedzialność za jego treść – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy Prawo prasowe.(PAP)
kom/ mm/ par/
Pobierz materiał i Publikuj za darmo
bezpośredni link do materiału
Data publikacji | 01.02.2023, 13:24 |
Źródło informacji | PAP |
Zastrzeżenie | Za materiał opublikowany w serwisie PAP MediaRoom odpowiedzialność ponosi – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy prawo prasowe – jego nadawca, wskazany każdorazowo jako „źródło informacji”. Informacje podpisane źródłem „PAP MediaRoom” są opracowywane przez dziennikarzy PAP we współpracy z firmami lub instytucjami – w ramach umów na obsługę medialną. Wszystkie materiały opublikowane w serwisie PAP MediaRoom mogą być bezpłatnie wykorzystywane przez media. |