Pobierz materiał i Publikuj za darmo

Otwierając debatę o potrzebie i możliwościach kształcenia kadr dla branży energetycznej, Artur Zawisza, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Biogazowego i Biometanowego, przypomniał, że BCU to inicjatywa Ministerstwa Edukacji Narodowej, zakładająca powstanie 120 wyspecjalizowanych ośrodków, w których szkoły zawodowe współpracują z organizacjami branżowymi, uczelniami i biznesem.
Dodał, że ideą projektu jest odejście od kształcenia zawodowego o wolno zmieniającej się podstawie programowej oraz bez związku z branżą i biznesem na rzecz pogłębionej specjalizacji we wszystkich sektorach gospodarki poprzez partnerstwa pomiędzy ośrodkami edukacyjnymi a organizacjami pracodawców i izbami gospodarczymi. W szczególności wskazane jest w branżach energetyki rozproszonej, gdzie istnieje duża różnorodność szybko ewoluujących technologii.
„Od pomysłu do przemysłu, dziś BCU stają się realnym narzędziem nauczania uczniów, dorosłych i nauczycieli” - podkreślił Zawisza. Dodał, że w szczególności dotyczy to energetyki rozproszonej, w której nie tylko inżynierowie po politechnikach, ale aktywni obywatele się wytwórcami energii elektrycznej i cieplnej.
Beata Matecka, prezes Business Consulting Group oraz wiceprezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Biogazowego i Biometanowego, uznała projekt BCU za przełomowy. „Nigdy wcześniej szkoły nie miały dostępu do tak nowoczesnej infrastruktury. Dzięki funduszom unijnym i krajowym możliwy był zakup specjalistycznego sprzętu, którego w dotychczasowym szkolnictwie zawodowym brakowało” - wskazała.
Zwróciła uwagę na ogromną wartość współpracy szkół z organizacjami branżowymi i uczelniami. „Szkoły dysponują infrastrukturą i kadrą pedagogiczną, organizacje branżowe wnoszą know-how i programy nauczania. Połączenie tych kompetencji daje zupełnie nową jakość” - oceniła.
Podała przykłady z jej własnej praktyki. „Jeżeli idzie o bioenergetyczne BCU, to w szkołach rolniczych w Jabłoniu (powiat parczewski, Lubelszczyzna) i Swarożynie (powiat tczewski, Pomorze) właśnie skończyły się lub kończą się budowy nowoczesnych budynków dydaktycznych wraz z wyposażeniem dydaktycznym (np. laboratoria biochemiczne, agregaty kogeneracyjne czy wirtualna rzeczywistość). To sprzęt, którego w zwyczajnych warunkach szkoły nigdy nie mogłyby sfinansować. Dzięki BCU uczniowie będą pracować na technologiach, które naprawdę funkcjonują w branży” - podkreśliła ekspertka.
Dodała, że do współpracy zapraszani są najlepsi menedżerowie firm, eksperci z branży, profesorowie uczelni technicznych, autorzy publikacji i programów nauczania. „Chodzi o to, by przygotować programy nauczania i kwalifikacje sektorowe, które naprawdę odpowiadają potrzebom rynku” - zaznaczyła.
Jednocześnie zwróciła uwagę na pewne trudności, m.in. w zatrudnianiu wykładowców czy niejasności dotyczące rekrutacji słuchaczy. Wskazała też na biurokratyczne przeszkody w przyjmowaniu darowizn sprzętu od firm. „Mamy partnerów gotowych przekazać silniki czy sprzęty do laboratoriów, ale przepisy przetargowe i ustawa o zamówieniach publicznych często blokują takie inicjatywy” - mówiła.
Zwróciła też uwagę, że pierwotnie BCU miały być otwarte dla osób chcących się przekwalifikować, co było ogromną wartością w czasach transformacji energetycznej, tymczasem okazuje się, że dostęp przewidziano wyłącznie dla osób związanych już z branżą, co w jej ocenie ogranicza potencjał kadrowy.
Z kolei Agnieszka Piekarska, dyrektor Centrum Kształcenia Rolniczego w Jabłoniu zwróciła uwagę, że obecna podstawa programowa dla technika OZE jest przestarzała i zbyt ogólnikowa. „Daje solidne podstawy teoretyczne, ale brakuje praktyki i aktualnych treści” - oceniła.
Dodała, że sami nauczyciele wskazują na zbyt małą liczbę zajęć praktycznych. „Do tego uczniowie często pracują na starych modelach i sprzęcie, który nie ma nic wspólnego z najnowszymi technologiami. A to właśnie praktyka decyduje o ich atrakcyjności na rynku pracy” - podkreślała.
Jej zdaniem problemem jest też wolne tempo aktualizacji podstaw programowych. „Aktualnie obowiązuje dokument z 2019 r., a w ciągu pięciu lat zmieniło się bardzo wiele. Uczniowie pytają o nowe rozwiązania, jak magazyny energii czy inteligentne sieci, a w programie praktycznie ich nie ma” - zaznaczyła dyrektor Piekarska.
Dodała, że podobnie jest z podręcznikami. „Książka wydana dziś za dwa-trzy lata bywa nieaktualna. Dlatego ogromną szansę widzę w rozwoju Zintegrowanej Platformy Edukacyjnej. To rozwiązanie jest bardziej elastyczne - lekcje, ćwiczenia, filmy, które można na bieżąco aktualizować” - wyjaśniała.
Zwróciła uwagę, że największym problemem pozostaje jednak ograniczona współpraca szkół z przedsiębiorcami. „Bez praktyk u pracodawców uczniowie nie zdobędą doświadczenia. Ale dla małych i średnich firm to duże obciążenie czasu i kosztów. Dlatego potrzebne są ulgi podatkowe, które zachęcą ich do współpracy ze szkołami” - wskazała ekspertka.
W jej ocenie BCU może być remedium na wiele z tych bolączek, bo w tej formule łączymy szkołę, uczelnie, przedsiębiorstwa i samorządy. „To właśnie takie partnerstwo ma szansę dać uczniom realne umiejętności i przygotować ich do pracy w sektorze energetyki odnawialnej” - podkreśliła.
Ewa Malicka, prezes Towarzystwa Rozwoju Małych Elektrowni Wodnych, przypomniała, że przez lata szkolenia w tym sektorze miały charakter „partyzancki”. „Wiedza była przekazywana w ramach kursów weekendowych czy wyjazdów studyjnych. Do dziś spotykamy operatorów, którzy potrafią obsługiwać urządzenia, ale nie znają podstawowej terminologii” - zaznaczyła.
Jej zdaniem BCU w tej branży pozwolą na profesjonalizację i standaryzację szkoleń, szczególnie w obliczu rosnących wymagań regulacyjnych i technologicznych.
W podobnym tonie wypowiedziała się dr Katarzyna Jabłońska-Przywecka z Polskiego Stowarzyszenia Fotowoltaiki podkreślając, że rozwój energetyki słonecznej w Polsce był tak dynamiczny, że system kształcenia nie nadążał za potrzebami.
„Brakowało projektantów, serwisantów i specjalistów od instalacji hybrydowych, często instalatorzy uczyli się zawodu na kursach produktowych o wątpliwej jakości. BCU może wypełnić tę lukę, oferując krótsze, certyfikowane kursy także dla dorosłych” - wskazała.
W ocenie ekspertki, rynek potrzebuje elastycznego systemu, który odpowiada na bieżące wyzwania - od magazynowania energii po agrofotowoltaikę.
Według Kazimierza Rojewskiego, dyrektora Centrum Kształcenia Rolniczego w Starym Brześciu, konkurencja między ośrodkami jest zdrowa i pozwoli na regionalną specjalizację. „Na Kujawach będziemy rozwijać agrowoltaikę przy uprawach konwencjonalnych, w Małopolsce np. instalacje w winnicach, a być może na Żywiecczyźnie będą przeważać kwestie prosumenckie, bo każdy region ma swoją specyfikę” - tłumaczył.
Z kolei Radosław Biernacki, nauczyciel OZE w Centrum Kształcenia Rolniczego w Marszewie podkreślił, że BCU to nowe otwarcie również dla kadry. „Dzięki stałej współpracy z organizacjami branżowymi nauczyciele będą mogli rozwijać się razem z uczniami i branżą” - mówił.
Podsumowując dyskusję Artur Zawisza wskazał, że transformacja energetyczna wymaga tysięcy nowych fachowców od monterów po inżynierów. BCU mogą stać się fundamentem nowoczesnego szkolnictwa zawodowego, które łączy edukację z praktyką i biznesem.
„Kadry decydują o wszystkim. A BCU mają szansę stać się miejscem, gdzie będą one profesjonalnie kształcone” - podkreślał prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Biogazowego i Biometanowego.
Źródło informacji: PAP MediaRoom
Pobierz materiał i Publikuj za darmo
bezpośredni link do materiału
Data publikacji | 23.09.2025, 09:07 |
Źródło informacji | PAP MediaRoom |
Zastrzeżenie | Za materiał opublikowany w serwisie PAP MediaRoom odpowiedzialność ponosi – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy prawo prasowe – jego nadawca, wskazany każdorazowo jako „źródło informacji”. Informacje podpisane źródłem „PAP MediaRoom” są opracowywane przez dziennikarzy PAP we współpracy z firmami lub instytucjami – w ramach umów na obsługę medialną. Wszystkie materiały opublikowane w serwisie PAP MediaRoom mogą być bezpłatnie wykorzystywane przez media. |