Pobierz materiał i Publikuj za darmo
Podczas panelu „Polacy wobec Ukraińców: dlaczego rosną negatywne emocje?” uczestnicy debaty zastanawiali się nad tym, dlaczego obecnie daje się zauważyć, m.in. w sondażach, spadek przychylności Polaków wobec Ukraińców oraz kto jest odpowiedzialny za ten proces i jak można go powstrzymać. „Co się takiego wydarzyło?” - pytała moderująca dyskusję Arleta Bojke, dziennikarka „Koniec Świata” i „Kanału Zero”.
„Na pewno udział w zmianie tych nastrojów społecznych mają media społecznościowe. To wynika też z analiz metadanych. Miejmy świadomość, że w te media ingeruje też Rosja. Robi to czasami poprzez płatne działania, czasami poprzez agentów wpływu” - wskazała Anna Maria Żukowska, posłanka na Sejm RP.
Dodała, że jest też tak, że im dłużej trwa wojna, tym bardziej Polacy się z nią oswajają i pojawia się pewnego rodzaju zniecierpliwienie. Według niej początkowo, gdy wojna wybuchła, polskie społeczeństwo bardzo chciało pomóc.
„I myśleliśmy, dobrze, pomożemy, damy mieszkanie, damy 800+, będziemy wspierać Ukrainki i Ukraińców, którzy uciekli przed horrorem wojny do Polski, ale pewnie część Polaków miała nadzieję, że to nie będzie trwało wiecznie, że po prostu w końcu te osoby wrócą do siebie, bo wojna się skończy. Wojna się niestety nie skończyła” - mówiła Anna Maria Żukowska.
Zaznaczyła, że teraz powinniśmy mieć świadomość, że nawet jeśli wojna się skończy, to wielu Ukraińców zostanie w Polsce i mniejszość ukraińska będzie stałym elementem pejzażu etnicznego w Polsce.
„Dlatego powinniśmy tak projektować rozwiązania i polityki, żeby mieć to na uwadze, bo to nie będzie tak, że po prostu oni wyparują. I bardzo bym chciała, żeby wszyscy naprawdę odpowiedzialnie do tego tematu podchodzili” - podkreśliła posłanka.
Z najnowszego sondażu przeprowadzonego przez pracownię CBOS wynika, że połowa Polaków ocenia, iż wsparcie oferowane uchodźcom z Ukrainy przez polskie państwo jest zbyt szerokie. Moderatorka zadała pytanie, czy jednym z czynników, który przyczynił się do zmiany nastrojów w polskim społeczeństwie było to, że w porę nie uchwycono momentu, w którym należało ograniczyć przywileje socjalne dla przebywających w Polsce obywateli Ukrainy.
Krzysztof Kwiatkowski, senator, minister sprawiedliwości w latach 2009-2011prezes NIK w latach 2013-2019 zwrócił uwagę, że początkowo poparcie dla działań pomocowych dla Ukraińców wynosiło ponad 80 proc.
„Zadziałały naturalne mechanizmy. Po pierwsze, mamy zmęczenie wojną, to jest ponad trzy lata. Jeżeli coś trwa w krótkim przedziale czasowym, to wzbudza większe zainteresowanie. Później zaczyna wzbudzać neutralność, a na końcu irytację, To jest naturalne i wynika z uwarunkowań psychospołecznych” - powiedział senator Kwiatkowski.
Według niego drugi element to poczucie ekonomicznej presji.
„My nie możemy też od tego uciekać. Są określone grupy, środowiska zawodowe, które mają poczucie, że w jakiś sposób rynek pracy się zmienił. Z jednej strony możemy to pokazywać jako zalety. Mamy statystyki, które mówią, że niemal 80 proc. dorosłych Ukraińców podejmuje aktywność zawodową. To powoduje, że z jednej strony mówimy o wpłaconych składkach na system ubezpieczeń społecznych, zdrowotnych, podatkach, ale też oczywiście o kosztach z tym związanych, także kosztach społecznych” - analizował senator.
Kolejnym, trzecim elementem, który wpływa na poziom polskich sympatii do obywateli Ukrainy, jest pewna retoryka polityczna. W opinii Kwiatkowskiego jedne środowiska wskazują na kluczową rolę Ukrainy jako bufora bezpieczeństwa dla Europy, ale są też inne głosy, które zwracają uwagę na negatywy obecności Ukraińców w naszym kraju.
„Jeżeli coś się pojawia w dyskursie politycznym, to w sposób naturalny polaryzuje opinię publiczną” - ocenił senator, dodając, że nie można też zapominać o wpływie rosyjskich kampanii dezinformacyjnych.
Z kolei Krzysztof Bosak, wicemarszałek Sejmu, poseł na Sejm RP wyraził opinię, że polscy politycy powinni przede wszystkim dyskutować o tym, jak chcemy dobrze reprezentować interesy naszego narodu i jak robić to w mądry sposób.
„Nie uważam, że występowanie złych emocji jest problemem samym w sobie. Tak jesteśmy stworzeni, że mamy emocje złe i dobre. I uważam, że tłumienie ich lub udawanie, że ich nie ma, jest czymś głęboko nienaturalnym. Fala szoku i solidarności, która miała miejsce po wybuchu wojny, nigdy nie może trwać wiecznie, więc po prostu sytuacja wróciła do pewnej normy, gdzie w życiu społecznym występują emocje dobre i złe, obie obok siebie” - wskazał marszałek Bosak.
Dodał również, że te napięcia wynikają także z konfliktów ekonomicznych, społecznych, z różnic kulturowych, z niezamkniętych sporów historycznych.
„Te konflikty interesów są, nie znikną. Będziemy musieli z nimi żyć. I tam, gdzie są konflikty interesów, tam pojawiają się negatywne emocje, szczególnie jeżeli te konflikty interesów są pomiędzy masowymi, liczącymi wiele milionów grupami ludzi, mieszkającymi między sobą. To jest po prostu normalna sytuacja” - ocenił Krzysztof Bosak i zaznaczył, że, jego zdaniem, polski naród ciągle jest narodem bardzo otwartym i gościnnym.
Zauważył też, że brakuje „jakiegokolwiek transparentnego mechanizmu pokazania, jaka jest skala operacji dezinformacyjnych w polskich sieciach społecznościowych, kto za nimi stoi”.
„Nie stworzono nic na rzecz mechanizmu przeciwdziałania temu” - podkreślił marszałek.
„Te informacje krążą, pracują. Uważam, że służby wywiadowcze rosyjskie, które rekrutują obywateli ukraińskich, robią to nieprzypadkowo, tylko po to, żeby wzmagać pomiędzy nami konflikty, nieufność i złe emocje” - wskazał.
W opinii Sebastiana Kalety, posła na Sejm RP nie można mówić, że za wszystko odpowiedzialna jest rosyjska dezinformacja.
„Nie zgadzam się z odbieraniem możliwości trzeźwej oceny sytuacji Polakom, jeśli chodzi o relacje z Ukrainą jako państwem i Ukraińcami jako narodem. Teza o tym, że dezinformacja rosyjska działa, jest piękną ucieczką i niezałatwieniem realnego problemu” - powiedział poseł.
Według niego Polacy doskonale rozumieli na początku wojny sytuację Ukraińców i wiedzieli, co trzeba uczynić jako naród i to się działo.
„Ale potem Polacy zaczęli odczuwać, że tymczasowość przerodziła się w codzienność, jeśli chodzi o relacje z Ukraińcami i widzieli pewną niesymetryczność w traktowaniu, np. w służbie zdrowia” - wskazał Sebastian Kaleta.
„Chciałabym, żebyśmy się też zastanowili nad receptą na to, co zrobić, żeby te negatywne emocje nie rosły dalej, bo jeżeli ta sytuacja będzie eskalowała, a Ukraińcy nie znikną, to na pewno nic dobrego z tego nie wyniknie. Co się powinno wydarzyć, żeby wszyscy mieli poczucie uczciwego traktowania” - pytała uczestników debaty Arleta Bojke.
W opinii Anny Marii Żukowskiej, by zatrzymać eskalację napięć pomiędzy oboma narodami, po prostu nie należy ich podsycać.
„Nie musimy zakazywać ludziom dyskusji o tym, czy wprowadzać jakąś dyscyplinę w sprawie poprawności politycznej. Ale zdajemy sobie sprawę, że niektórzy robią to absolutnie świadomie, bo widzą w tym interes polityczny, finansowy, biznesowy” - mówiła posłanka.
„Politycy też muszą uwzględniać w tym rachunku, gdzie my ponosimy większe koszty, a gdzie zyskujemy, np. w obszarze związanym z naszym bezpieczeństwem. Taka asertywność obu stron jest najlepszą metodą do tego, żeby te relacje były także dobrze oceniane przez opinię publiczną. Ponieważ opinia publiczna nie akceptuje niedopowiedzeń, nie akceptuje fałszu, nie akceptuje sytuacji, w której władza nie przedstawia uczciwie bilansu pozytywów i negatywów, które wynikają w relacji z dowolnym państwem” - podkreślił Krzysztof Kwiatkowski.
Zdaniem Krzysztofa Bosaka nie należy utrzymywać „równoległego porządku prawnego”, np. w dostępie do ochrony zdrowia czy świadczeń socjalnych, dla polskich obywateli i obywateli Ukrainy.
„Natomiast powiedzmy sobie wprost, nawet gdyby ten równoległy porządek prawny z dnia na dzień skasować i po prostu cudzoziemcy z paszportem ukraińskim, którzy przebywają w Polsce, weszliby w ten sam porządek co ich wcześniej przybywający tutaj koledzy czy ludzie innych narodowości, to i tak nie zlikwiduje nam problemu, który jest postawiony w tytule debaty, czyli negatywnych emocji, bo my tu mamy jeszcze parę innych spraw, np. finansowanie wojny na Ukrainie czy kwestie historyczne, takie jak ekshumacje” - wyraził opinię marszałek Bosak.
Według Sebastiana Kalety na poprawę stosunków polsko-ukraińskich dobrze wpłynęłoby to, by Polska mogła „na równych warunkach konkurować z Ukrainą na rynku Unii Europejskiej”.
„Bo aktualnie sytuacja jest taka, że jest niesymetryczność i Ukraina jest uprzywilejowana, jeśli chodzi o dostęp do rynku europejskiego. I dopóki ta sytuacja się nie zakończy, to Polska nie będzie zadowolona, bo będą ciągle powstawały konflikty różnych branż z branżami ukraińskimi, np. w rolnictwie czy transporcie” - przedstawił swój punkt widzenia poseł Kaleta.
Krynica Forum to jedno z najważniejszych wydarzeń na konferencyjnej mapie Polski, które szybko zdobyło uznanie uczestników i ekspertów. Wyróżnia je dążenie do łączenia ludzi o różnych poglądach oraz przekonanie, że każdy może rozmawiać z każdym na równych warunkach. To przestrzeń otwartego dialogu, w której spotykają się osoby realnie kształtujące politykę, gospodarkę i debatę publiczną w naszym kraju i w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.
Źródło informacji: PAP MediaRoom
Pobierz materiał i Publikuj za darmo
bezpośredni link do materiału
embeduj wideo
POBIERZ WIDEO
Wideo do bezpłatnego wykorzystania w całości (bez prawa do edycji lub wykorzystania fragmentów)
POBIERZ ZDJĘCIA I MATERIAŁY GRAFICZNE
Zdjęcia i materiały graficzne do bezpłatnego wykorzystania wyłącznie z treścią niniejszej informacji
| Data publikacji | 30.10.2025, 09:04 |
| Źródło informacji | PAP MediaRoom |
| Zastrzeżenie | Za materiał opublikowany w serwisie PAP MediaRoom odpowiedzialność ponosi – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy prawo prasowe – jego nadawca, wskazany każdorazowo jako „źródło informacji”. Informacje podpisane źródłem „PAP MediaRoom” są opracowywane przez dziennikarzy PAP we współpracy z firmami lub instytucjami – w ramach umów na obsługę medialną. Wszystkie materiały opublikowane w serwisie PAP MediaRoom mogą być bezpłatnie wykorzystywane przez media. |
Newsletter
Newsletter portalu PAP MediaRoom to przesyłane do odbiorców raz dziennie zestawienie informacji prasowych, komunikatów instytucji oraz artykułów dziennikarskich, które zostały opublikowane na portalu danego dnia.
ZAPISZ SIĘ