Sąd w Białymstoku konfrontuje biełgych w sprawie ryzyka katastrfoy budowlanej na stadionie miejskim

Prof. dr hab inż. Krzysztof Żółtowski i dr hab. inż. Piotr Iwicki z Politechniki Gdańskiej, którzy zbadali stadion na zlecenie sądu wskazują, że w świetle dotychczasowych analiz i zastosowanych rozwiązań projektowych nie mogą uznać konstrukcji zadaszenia za bezpieczną. Biegli stwierdzili np. że w konstrukcji większą wagę przykładano do elementów estetycznych niż do aspektów bezpieczeństwa, że jest ona opatrzona „mankamentem pierwotnym”, czyli że sposób, w jaki została zrealizowana, nie pozwala osiągnąć jej wymaganego poziomu bezpieczeństwa.

W międzyczasie kontrolę inwestycji w Białymstoku przeprowadził powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Kontrolowano całą dokumentację projektową i wykonawczą. Po zakończeniu kontroli powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Tadeusz Kołota powiedział PAP, że na obecnym etapie nie ma żadnych zarzutów do obiektu i "nic niepokojącego" w sprawie bezpieczeństwa użytkowanej części stadionu się nie dzieje. Równolegle w sprawie bezpieczeństwa na stadionie w Białymstoku prowadzone jest śledztwo przez tamtejszą Prokuraturę Okręgową. Opinia biegłych z Politechniki Gdańskiej jest istotnym elementem dokumentacji w śledztwie. Obecnie użytkowana jest połowa zadaszonych trybun. Trwa budowa pozostałej części stadionu, realizowana przez konsorcjum nowych wykonawców, na podstawie projektu wykonawczego, do którego nie wprowadzono zmian, czego domagał się Eiffage.

Cały nowy obiekt przy ul. Słonecznej będzie gotowy latem tego roku. Wejdzie na niego 22,5 tys. kibiców. Pierwotnie obiekt miał kosztować 157 mln złotych. Będzie o 100 mln droższy.

Polska Agencja Prasowa SA nie ponosi odpowiedzialności za treści przekazywane jako informacje "Zlecone".

pif/