Pobierz materiał i Publikuj za darmo
Andrzej Reich, lider Klubu Odpowiedzialnych Finansów przy Europejskim Kongresie Finansowym otwierając dyskusję o tym, jak zredukować ryzyko prawne kredytów mieszkaniowych zapytał, czy istnieje kredyt bez ryzyka.
Wyjaśnił, że zaproszeni eksperci wskazali, że wśród głównych czynników podważania przez kredytobiorców zawartych umów kredytowych z bankami znalazły się: wzrost stóp procentowych i nierozumienie ryzyka. W tej sytuacji prowadzący debatę zwrócił się do uczestników z pytaniem czy rynek potrzebuje wystandaryzowanego wzoru umowy kredytu hipotecznego napisanego najlepiej prostym językiem.
Zdaniem Bożeny Graczyk wiceprezes ING Banku Śląskiego, kredyt hipoteczny jest najważniejszym i najbardziej trudnym produktem dla banków, bo wiąże strony na bardzo długo. Zwróciła uwagę, że klienci są nieco słabszą stroną w relacji z bankami, dlatego banki kierują się najwyższą starannością w oferowaniu warunków dla kredytobiorców.
W jej ocenie podważanie umów kredytów hipotecznych, z którymi sektor bankowy ma teraz do czynienia na dużą skalę, występują w specyficznej sytuacji, gdy stopy procentowe rosną, a raty stają się wyższe, co od jakiegoś czasu obserwujemy.
„Istotniejsze jest to w jakim modelu banki chcą udzielać kredytów mieszkaniowych, czy na stałe oprocentowanie, czy zmienne” – wskazała Graczyk. Podkreśliła przy tym, że klienci mają wybór i mają dużą wiedzę jakie jest ryzyko dla obu wariantów.
Według wiceprezes ING, umowy kredytów na oprocentowanie stałe powinny być dominujące dla pierwszego kredytu, a obowiązujący teraz 5 letni okres należałoby wydłużyć.
„Natomiast jednolity wzór tej umowy, jeśli zmniejszy ryzyko, powinien zostać przyjęty, ale oczywiście pojawi się pytanie o trwałość tej umowy”- powiedziała.
Jak zauważył Paweł Preuss, lider sektora finansowego w EY Polska, materializacja ryzyka prawnego to tylko ryzyko rynkowe, a spory w sądach dotyczą strat w relacji klienta z bankiem.
„Kluczowe pytanie jest jaki model kredytów mieszkaniowych powinniśmy w Polsce popularyzować. Uważam, że te o stałym oprocentowaniu, minimum na 10 lat, z możliwością refinansowania w sytuacji, kiedy stopy procentowe spadają. Oczywiście to wymaga zmodyfikowania ustawy o kredytach hipotecznych i wprowadzenia zapisu, że banki będą miały prawo do rekompensaty części utraconych korzyści” – wyjaśnił. Według eksperta, dobre rozwiązania to te, projektowane pod sytuacje kryzysowe.
Zdaniem prof. Jacka Jastrzębskiego przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego, problemem nie jest kwestia brzmienia umowy, tylko konsekwencja modelu kształtowania się rynku kredytowego.
„Model kredytów walutowych nie był optymalny” – ocenił. Dodał, że nie neguje prac nad ujednoliconym wzorcem umowy kredytu hipotecznego, ale to nie oznacza, że gdyby go wprowadzono wcześniej, nie byłoby prób podważania tych umów, jak w przypadku frankowiczów.
„Pytanie powinno dotyczyć podziału ryzyka w kredytach, zwłaszcza walutowych. Adekwatnym modelem jest kredyt stały. Dyskusyjna jest natomiast kwestia rekompensaty za wcześniejszą spłatę kredytu” – wskazał prof. Jastrzębski. Zwrócił uwagę, że na zagranicznych rynkach funkcjonuje model bez rekompensaty, ale to oczywiście przeniesie się na wzrost kosztów kredytów.
Szefowi KNF wtórował Tomasz Chróstny prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta odkreślając, że ujednolicenie wzoru umowy kredytowej nie jest panaceum problemy z zapisami abuzywnymi. Zwrócił uwagę, że banki mogły już wcześniej ujednolicić umowy, ułatwiając sobie i klientom życie.
Prezes UOKiK podkreślił, że już dawno i to na poziomie całej Unii zmieniło się podejście do ochrony prawnej klientów, tymczasem sektor bankowy w Polsce to przegapił.
„UOKiK nie widzi przeciwskazań, żeby być patronem wzorca umowy, problem dotyczy tego jak ma ten rynek wyglądać za 5-10 lat. Chodzi o to, żeby klient czuł się bezpieczny w relacji z bankiem” – wyjaśnił Chróstny.
Dodał, że kredyt mieszkaniowy nie jest usługą taką jak inne, to musi być bezpieczne, bo ma znaczenia gospodarcze i społeczne.
Paweł Zagaj, zastępca Rzecznika Finansowego podzielił opinię szefa UOKiK, że banki nie dostrzegły na czas zmiany prawa konsumenckiego.
„Połowa spraw dotyczących kredytów hipotecznych w TSUE, to sprawy polskie. Teraz odbieramy lekcję. Sektor musi dostosować narzędzia do ryzyka konsumenckiego, które teraz się realizuje” – zaznaczył.
Dodał, że Polska jest w przededniu nowego otwarcie kredytów hipotecznych 2.0, czyli kredytów o stałej stopie. W jego ocenie dobrze, że strona społeczna została dopuszczona do dyskusji o kształcie podziału ryzyka.
„Od 2015 roku klarownie wskazywaliśmy w raportach i wnioskach do Sądu Najwyższego, jak należy interpretować przepisy o rozkładzie ryzyka. Powinien on być taki, na jaki pozwalają przepisy prawa. Te przepisy były zawsze” – zauważył zastępca RF.
Według Piotra Mazura wiceprezesa PKO Banku Polskiego, jako sektor bankowy jest bardzo mało skuteczny we wprowadzaniu rozwiązań, o których rozmawia od kilku lat.
Zwrócił uwagę, że w kwestii ponoszenia ryzyka, uproszczeniem jest skupianie się na relacji klient – bank. Bank jest tylko pasem transmisyjnym. Większe ryzyko dla banku przenosi się na wzrost ryzyka dla klienta np. depozytowego. My musimy się zastanowić, w jaki sposób chronić tych klientów, których jest więcej niż kredytobiorców hipotecznych” – wskazał Mazur.
Jak dodał, przy kredycie na stałą stopę w okresie 10-15 lat, racjonalne byłoby kwestię rekompensaty za wcześniejszą spłatę przenieść na zainteresowanego.
„Zasada powinna być taka, że kredyt bez ryzyka będzie droższy. Kto nie będzie chciał ryzyka, więcej musi zapłacić” – powiedział.
Według eksperta jeśli zaś kredyt mieszkaniowy ma być tani, konieczna będzie jakaś dopłata z budżetu państwa.
„W tej kwestii potrzebna jest umowa społeczna” – dodał.
Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich uważa, że nadużywamy w Polsce abuzywności.
„Mamy w całej Unii te same regulacje, tymczasem coś, co w Polsce stanowi podstawę do masowego podważania umów kredytowych walutowych z powodu abuzywności tabel kursowych, w Austrii jest normalnym prawem przedsiębiorców” – podał.
Szef ZBP wskazał, że w przypadku podważania umów kredytów złotowych w ostatnim czasie nastąpił spadek dynamiki pozwów.
„Tych pięć prawomocnych orzeczeń na korzyść banków pokazuje, że nie ma podstaw do podważania umów złotowych w oparciu o zarzuty dotyczące wskaźnika WIBOR. Podkreślił, że mimo tego wszystkiego sektor bankowy jest za rozwiazywaniem sporów między prawem rynkowym, a konsumenckim za pośrednictwem ugód.
Eksperci reprezentujący w dyskusji banki oraz konsumentów zgodzili się, że kredyt hipoteczny nie jest to produkt jak każdy inny, spełnia szczególna rolę społeczną zaspokajania potrzeb mieszkaniowych. Zaś banki nie będą ich udzielać charytatywnie. Zgodzili się również w kwestii, że zmniejszenie ryzyka kosztuje.
Źródło informacji: PAP MediaRoom
Pobierz materiał i Publikuj za darmo
bezpośredni link do materiału
Data publikacji | 07.06.2023, 14:52 |
Źródło informacji | PAP MediaRoom |
Zastrzeżenie | Za materiał opublikowany w serwisie PAP MediaRoom odpowiedzialność ponosi – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy prawo prasowe – jego nadawca, wskazany każdorazowo jako „źródło informacji”. Informacje podpisane źródłem „PAP MediaRoom” są opracowywane przez dziennikarzy PAP we współpracy z firmami lub instytucjami – w ramach umów na obsługę medialną. Wszystkie materiały opublikowane w serwisie PAP MediaRoom mogą być bezpłatnie wykorzystywane przez media. |