Jego biznes poradził sobie z koronawirusem. Takie firmy trzeba wspierać!

Są branże, które ograniczenia związane z pandemią, odczuły bardziej niż inne. Jedną z nich jest branża szkoleń, w tym ta związana z kursami SEO, które prowadził Grzegorz Strzelec z papaseo.com. Jego firma, bazująca dotychczas na spotkaniach bezpośrednich z uczestnikami, nagle znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. W ciągu jednego dnia z powodu pandemii, została niemal całkowicie odcięta od źródła przychodów.

Przewidując, że obostrzenia w organizacji imprez nie ustąpią szybko, w ciągu kilku dni podjął decyzję, że wzorem takich potęg jak Google czy Apple, jego garaż zmieni swoją funkcję i stanie się nową siedzibą firmy, a dokładnie studiem nagrań materiałów szkoleniowych wideo. Postanowił, że odtąd jego kontakt z uczestnikami będzie się odbywał tylko poprzez Internet.

Nie budował jednak przesadnego optymizmu fakt, że garaż do tej pory był nieotynkowanym i bez instalacji elektrycznej miejscem na mniej potrzebne przedmioty. Z racji bardzo ograniczonego budżetu postanowił, że wszystkie prace wykona samodzielnie. W ciągu dnia prowadził remont, a wieczorami i nocami uczył się, jak zbudować studio nagraniowe, jak być operatorem kamery i jak montować materiały wideo.

Cztery miesiące tytanicznej pracy, po kilkanaście godzin na dobę, przyniosły mu oczekiwane rezultaty. Dziś, kilka dni po starcie, kurs online pana Grzegorza zbiera słowa uznania ze wszystkich możliwych stron. Jest szeroko komentowany w mediach społecznościowych. A sam autor kursu ujawnia, że pierwsze cztery dni, to same najwyższe oceny od klientów i ponad 280 zrealizowanych zamówień. Twórca wspomina też, że nie obyło się bez naprawdę trudnych momentów, gdy pod koniec inwestycji, cała planowana zmiana w pewnym momencie wisiała na włosku.

Wynikało to z powstałych w trakcie inwestycji wielu nieprzewidzianych kosztów. Jak podkreślił, niemal w ostatniej chwili nieocenioną okazała się pomoc finansowa z subwencji z PFR oraz ZUS, która pozwoliła bezpiecznie dokończyć prace i wystartować z projektem.

Prawdopodobnie ogromna elastyczność, akceptacja ryzyka w inwestycji oraz oczywiście sam pomysł, uratowały tego przedsiębiorcę od bankructwa. Przebudowanie dość ugruntowanego biznesu w 4 miesiące jest niemal zawsze dużym wyczynem. Należą się słowa uznania i może służyć to, jako przykład i inspiracja dla każdego człowieka w tych trudnych czasach.