Pobierz materiał i Publikuj za darmo
Wiceprzewodnicząca KE Kristalina Georgieva podkreśliła, że potrzebny jest bardziej elastyczny budżet, 'bufor na różnego rodzaju szoki, wstrząsy'. Jak zaznaczyła, wstrząsy przychodzą zarówno z zewnątrz, w wyniku niepokojów wokół UE, jak również z wewnątrz Europy, jak wyniki brytyjskiego referendum. "Nie wiem, jaki będzie kolejny wstrząs, ale wiem, że on nastąpi" - zaznaczyła.
Dlatego Komisja Europejska chce poprawić zdolności budżetu UE do szybkiego reagowania na nieprzewidziane wydarzenia poprzez ustanowienie nowej rezerwy kryzysowej Unii Europejskiej finansowanej z niewykorzystanych środków unijnych. Chce też m.in. podwoić budżety: Instrumentu Elastyczności (do kwoty 1 mld euro) i rezerwy na pomoc nadzwyczajną (do kwoty 0,5 mld euro).
Z kolei według przewodniczącej Komisji kontroli budżetowej PE, europosłanki Ingeborg Grässle, należy „wygenerować więcej elastyczności w budżecie europejskim” kosztem funduszy strukturalnych. W jej opinii należałoby również znieść krajowe kwoty funduszy unijnych.
Europoseł PO i były komisarz UE ds. budżetu Janusz Lewandowski uznał, że nacisk, by generować elastyczność w budżecie europejskim kosztem funduszy strukturalnych wynika z 'egoistycznej postawy' krajów Grupy Wyszehradzkiej wobec kwestii migracji i bezpieczeństwa.
"Są to w tej chwili dla większości Europejczyków kwestie zupełnie fundamentalne” - ocenił. Odnosząc się z kolei do pomysłu zniesienia kwot krajowych funduszy UE uznał, że „kopert narodowych oczywiście nie da się ruszyć, ale można utrudnić pozyskiwanie pieniędzy".
Lewandowski powiedział, że nie zgadza się z opinią, jakoby tzw. europejska wartość dodana musiała być ponadnarodowa, tak jak transgraniczne sieci w energetyce czy w transporcie.
Tezę o niewystarczającej wartości dodanej projektów lokalnych przedstawił prof. Clemens Fuest, szef monachijskiego Instytut Badań nad Gospodarką (Ifo). Podając przykłady niemieckich inwestycji powiedział, że przez budżet unijny nie powinny być realizowane projekty służące jedynie lokalnym społecznościom, remonty rynków czy adaptacje przestrzeni na biura w bogatych gminach. Uznał, że wyższy udział finansowy krajów w takich projektach pomógłby temu zapobiegać.
Z opinią szefa Ifo nie zgodził się również premier Walonii Paul Magnette. "Wielokrotnie słyszałem, że środki przeznaczone na rewitalizację miast są zmarnowane, ale kiedy pytam inwestorów, dlaczego nie inwestują w mieście, słyszę, że to przez jego wizerunek. Rewitalizacja miast to sprawa gospodarcza, ważna dla państw dotkniętych przez kryzys" - powiedział.
Z kolei według Lewandowskiego wyrównywanie poziomu poszczególnych regionów, zwłaszcza tych słabszych i biedniejszych, jest wartością dodaną dla wspólnego rynku. "Jeżeli buduje się lepszą infrastrukturę w Polsce, to jest wartość dodana dla możliwości eksportowych gospodarki niemieckiej, ponieważ łatwiej się eksportuje towary" - podkreślił.
Natomiast projekty lokalne, które poprawiają jakość życia, bezpieczeństwo na drogach, czy wyposażenie szpitali, zdaniem byłego komisarza, dają ludziom - "gdzieś w okolicach Słupska czy Elbląga" - poczucie, że Europa jest blisko. "W ten sposób poprzez bardzo lokalne projekty Europa zbliża się do obywateli w poszczególnych krajach" - ocenił. Przyznał, że bywają projekty nietrafione w rozmaitych krajach i to te projekty służą do krytykowania budżetu europejskiego.
Zdaniem Lewandowskiego trzeba budować zaufanie, że mądrze wydajemy pieniądze unijne, i że przez to poprawia się również jakość administracji. "Fundusze europejskie pomagają też podnieść jakość administracji, to jest trudny pieniądz" - podkreślił. Powiedział, że są regiony, które w ogóle nie chcą brać funduszy europejskich, bo się boją kontroli. "Reguły wydawania tych pieniędzy są zbyt rygorystyczne" - ocenił europoseł.
Konferencja "Budżet UE skupiony na rezultatach" odbyła się we wtorek w Brukseli.
Pobierz materiał i Publikuj za darmo
bezpośredni link do materiału
Data publikacji | 28.09.2016, 14:18 |
Źródło informacji | Centrum Prasowe PAP |
Zastrzeżenie | Za materiał opublikowany w serwisie PAP MediaRoom odpowiedzialność ponosi – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy prawo prasowe – jego nadawca, wskazany każdorazowo jako „źródło informacji”. Informacje podpisane źródłem „PAP MediaRoom” są opracowywane przez dziennikarzy PAP we współpracy z firmami lub instytucjami – w ramach umów na obsługę medialną. Wszystkie materiały opublikowane w serwisie PAP MediaRoom mogą być bezpłatnie wykorzystywane przez media. |