Newsletter

ZBPV w obronie legalnej branży vapingowej - konferencja „Czas na fakty!”

19.04.2024, 11:47aktualizacja: 19.04.2024, 15:31

Pobierz materiał i Publikuj za darmo

PAP/ S. Leszczyński
PAP/ S. Leszczyński
Związek Pracodawców Branży Vapingowej (ZPBV) powstał w celu ochrony interesów polskiego sektora vapingowego (vaping - używanie papierosa elektronicznego), który liczy około 1 tys. firm, zatrudnia ok. 12 tysięcy osób i przynosi ok. 1 mld złotych do budżetu państwa z tytułu podatków.

Związek Pracodawców Branży Vapingowej skupia wyłącznie firmy działające w zgodzie z Dyrektywą Tytoniową oraz z wszystkimi krajowymi przepisami regulującymi ten rynek oferujące legalne, dopuszczone do obrotu produkty. 

„Cały sektor to około tysiąca małych i mikrofirm importujących i dystrybuujących e-papierosy” - informował Maciej Powroźnik, prezes Związku Pracodawców Branży Vapingowej, podczas konferencji „Czas na fakty!”

Zdaniem przedstawicieli ZPBV w ostatnich miesiącach wokół e-papierosów narosło wiele nieprawdziwych informacji. Według danych ZPBV zaprezentowanych przez Macieja Powroźnika w 2023 r. w Polsce sprzedano 50 mld sztuk papierosów tradycyjnych i 62 mln sztuk e-papierosów. Maciej Powroźnik przekazał informacje, że tradycyjne papierosy pali około 8,4 mln osób, a liczba e-palaczy to mniej więcej 0,3 mln.

„Nie można tych wielkości nawet porównać i zdecydowanie nie adekwatne jest stwierdzenie, że mamy do czynienia z plagą jednorazowych e-papierosów” -stwierdził Maciej Powroźnik.

Prezes powiedział, że jednorazowe papierosy elektroniczne, które są legalnie wprowadzane na polski rynek, podlegają wnikliwej kontroli jakości przeprowadzane przez Biuro ds. Substancji Chemicznych. Według niego tzw. ustawa tytoniowa przewiduje m.in. wymagania wobec składu takich produktów. Każdy produkt musi posiadać kartę charakterystyki, w której wymienione są wszystkie składniki i na tej podstawie przeprowadzana jest klasyfikacja, która determinuje, jakiego rodzaju oznaczenia oraz ostrzeżenia, m.in. o możliwych alergiach, należy umieścić na opakowaniu produktu.

„Na 15 stronach tekstu bardzo szczegółowo omówiony jest skład każdego dopuszczonego do obrotu asortymentu, więc śmiem twierdzić, że jeśli ktoś mówi, że nie wiemy, co jest w e-papierosach, nie mówi prawdy” - przekonywał Maciej Powroźnik.

Zdaniem prezesa ZPBV karta charakterystyki dla każdego asortymentu jest sporządzana przed dopuszczeniem produktu do obrotu, a dokument trafia do stosownych organów regulacyjnych, w tym na przykład do biura ds. substancji chemicznych.

„Nasza branża działa legalnie, w odróżnieniu od szarej strefy, gdzie nie znamy składu i często przekraczane są dopuszczalne normy, np. zawartości nikotyny” - dodaje prezes.

Prof. Halina Car z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, konsultant wojewódzki w dziedzinie farmakologii klinicznej, stwierdza, że e-papierosy należy bardzo wyraźnie adresować do palaczy, którzy nie chcą rzucić palenia lub tych, którzy kilkakrotnie próbowali bezskutecznie zerwać z nałogiem. Tak postępują na przykład Wielka Brytania, Szwecja czy Nowa Zelandia.

„Może to być produkt, który umożliwiłby przejście przez fazę przejściową do całkowitej abstynencji. Ponieważ uzależnienie od nikotyny jest ciężkim uzależnieniem, z którego trudno się uwolnić, e-papierosy mogą stanowić jedną z alternatyw w procesie redukcji szkód wywołanych nałogiem” - stwierdziła prof. Halina Car.

Prof. Andrzej Sobczak z Wydziału Nauk Farmaceutycznych Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach przytoczył wyniki swoich badań. Wynika z nich, że w dymie e-papierosów znaleziono kilkanaście szkodliwych związków (np.: substancji toksycznych drażniących m.in. drogi oddechowe), natomiast jest ich - jak powiedział - około 100 w dymie „tradycyjnych” papierosów. Ekspert przekonywał, że e-palacz wprowadza do swojego organizmu mniejszą ilość substancji toksycznych niż palacz „tradycyjnych” papierosów.

„E-papierosy są zdecydowanie mniej szkodliwe. Jeśli weźmiemy pod uwagę listę substancji zawartych w dymie tytoniowym, znajduje się tam aż 93 związki uznawane za najbardziej szkodliwe dla zdrowia. W porównaniu do tego, w e-papierosach mamy maksymalnie kilkanaście takich substancji. Oznacza to, że jeśli osoba paląca tradycyjne papierosy zastąpi je e-papierosami lub całkowicie przejdzie na nie, to zmniejsza ilość substancji toksycznych dostających się do organizmu” - twierdził prof. Andrzej Sobczak.

Prof. Sobczak zwrócił również uwagę na fakt, że rozważany potencjalny zakaz dotyczący elektronicznych papierosów byłby niewłaściwym rozwiązaniem ze względu na rolę e-papierosów w procesie odchodzenia od nałogu palenia przez dorosłych.

„Na szali stawiamy młodzież, która może uzależnić się od nikotyny, a z drugiej strony 8 mln osób, które mogą poprawić jakość swojego życia” - zauważył prof. Andrzej Sobczak.

Związek Pracodawców Branży Vapingowej zwraca uwagę, że e-papierosy to nie produkt dla młodzieży tylko dla dorosłych, świadomych konsumentów. Jednocześnie wyraża opinię, że te produkty mogą być drogą do wyjścia z nałogu dla palaczy.

Według prezesa ZBPV system weryfikacji wieku palących musi być skuteczny i niezawodny. Maciej Powroźnik zadeklarował wolę oraz chęć zaangażowania się Związku w działania uszczelniające system obrotu i chęć podjęcia współpracy z agendami rządowymi oraz punktami sprzedaży nad rozwiązaniami, które realnie wpłyną na ograniczenie palenia e-papierosów wśród nieletnich i ich nielegalną sprzedaż.

„E-papierosy to wyrób dla dorosłych i świadomych osób, jeżeli prawo jest łamane i e-papierosy trafiają do młodzieży, winni powinni być ścigani” - podsumował.

Źródło informacji: PAP MediaRoom
 

Pobierz materiał i Publikuj za darmo

bezpośredni link do materiału
embeduj wideo
POBIERZ WIDEO
Wideo do bezpłatnego wykorzystania w całości (bez prawa do edycji lub wykorzystania fragmentów)
POBIERZ ZDJĘCIA I MATERIAŁY GRAFICZNE
Zdjęcia i materiały graficzne do bezpłatnego wykorzystania wyłącznie z treścią niniejszej informacji
Data publikacji 19.04.2024, 11:47
Źródło informacji PAP MediaRoom
Zastrzeżenie Za materiał opublikowany w serwisie PAP MediaRoom odpowiedzialność ponosi – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy prawo prasowe – jego nadawca, wskazany każdorazowo jako „źródło informacji”. Informacje podpisane źródłem „PAP MediaRoom” są opracowywane przez dziennikarzy PAP we współpracy z firmami lub instytucjami – w ramach umów na obsługę medialną. Wszystkie materiały opublikowane w serwisie PAP MediaRoom mogą być bezpłatnie wykorzystywane przez media.

Newsletter

Newsletter portalu PAP MediaRoom to przesyłane do odbiorców raz dziennie zestawienie informacji prasowych, komunikatów instytucji oraz artykułów dziennikarskich, które zostały opublikowane na portalu danego dnia.

ZAPISZ SIĘ