Newsletter

Nauka i technologie

EKG 2025: Europa coraz przychylniej patrzy na energetykę jądrową

28.04.2025, 12:30aktualizacja: 28.04.2025, 12:43

Pobierz materiał i Publikuj za darmo

Fot. PAP/S. Leszczyński (1)
Fot. PAP/S. Leszczyński (1)
Obecnie trudno sobie wyobrazić transformację energetyczną bez stabilnego i niskoemisyjnego źródła energii, jakim jest atom. W Polsce, w Choczewie, jest obecnie realizowany pierwszy projekt dużej energetyki jądrowej, a oddanie do eksploatacji pierwszego reaktora jest zaplanowane na 2030 rok. O tym, jakie wyzwania stoją przed polską energetyką jądrową, dyskutowali uczestnicy panelu „Droga do atomu” podczas XVII Europejskiego Kongresu w Katowicach.

W przestrzeni publicznej poza elektrownią atomową w Choczewie mówi się już o kolejnych tego typu projektach, np. w Bełchatowie. Trwają już zaawansowane prace nad reaktorami modularnymi, czyli tzw. SMR-ami. Wylanie pierwszego betonu jądrowego w Choczewie ma nastąpić w 2028 roku. 

Uczestniczący w panelu „Droga do atomu” Wojciech Wrochna, sekretarz stanu w Ministerstwie Przemysłu, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej zwrócił uwagę, że nastawienie do energetyki jądrowej w Europie uległo zmianie. 

„Kilka lat temu, kiedy były dyskutowane takie unijne rozwiązania jak Green Deal, nacisk był położony na źródła zielone, odnawialne. Wtedy w długoterminowych planach Unii Europejskiej nie było gazu, a atom występował wyłącznie jako źródło istniejące, które tak naprawdę ma powoli być wygaszane. Wiele państw członkowskich podejmowało decyzję o wyjściu z energetyki jądrowej” - przypominał minister Wrochna.

Następnie zaznaczył, że teraz ta dyskusja wygląda zupełnie inaczej.

„Gaz, i to tutaj w Katowicach wybrzmiewa bardzo jednoznacznie, będzie źródłem, które z nami zostanie dłużej. Energetyka jądrowa to jest też coś, do czego wracamy, i to zarówno mówiąc o tych dużych blokach, jak i tych małych” - zaznaczył wiceminister przemysłu. 

Dodał, że teraz coraz częściej używane jest pojęcie „clean energy”, które ma również obejmować swoim zakresem energetykę jądrową jako źródło niskoemisyjne.

„Chyba powoli zaczynamy zmieniać paradygmat, w którym funkcjonowaliśmy, polegający na tym, że zielona energia jest nam w stanie dostarczyć zarówno tanią energię, jak i bezpieczeństwo energetyczne. I w żaden sposób nie ograniczając celów w zakresie rozwoju energetyki odnawialnej, które pozostają, zaczynamy widzieć również kolejny filar systemu elektroenergetycznego, jakim jest bezpieczeństwo energetyczne. I energetyka jądrowa właśnie tam się pojawia, dlatego że jest to źródło stabilne, dyspozycyjne, zeroemisyjne” - podkreślił Wojciech Wrochna.

Dodał, że w Polsce próbujemy zbudować energetykę jądrową już od jakiegoś czasu i często pojawiają się narzekania, że 10 lat czy dłużej budujemy, a tej elektrowni cały czas nie ma.

„Pamiętajmy, że energetyka jądrowa, zwłaszcza ta wielkoskalowa jeszcze w takim modelu, w jakim my to planujemy, czyli budowa trzech dużych bloków w zupełnie nieenergetycznej lokalizacji, to jest potężne wyzwanie. My nie jesteśmy krajem, który ma w tym doświadczenia. Dodatkowo musieliśmy się mierzyć z tym trudnym okresem, gdzie w UE energetyka jądrowa nie była mile widziana i trudno robić zarzut z tego, że braliśmy to w pewien sposób pod uwagę. Ale teraz ten projekt idzie do przodu” - stwierdził wiceminister przemysłu.

Jak wskazał Jacek Kaczorowski, prezes zarządu PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna S.A., program transformacji powinien „zapewnić konkurencyjność polskiej gospodarki i cenę energii akceptowalną u odbiorcy końcowego, a to wszystko można osiągnąć, korzystając w sposób optymalny z zasobów, którymi dysponujemy.”

„Mówię ciągle o zasobach węgla, w oparciu o które funkcjonować będziemy do momentu zbudowania podstawy bezemisyjnej. Mówię o zasobach materialnych, czyli infrastrukturze, która dzisiaj funkcjonuje w lokalizacjach polskich elektrowni węglowych. Mówię o wyprowadzeniu mocy, mówię o miejscu w systemie elektroenergetycznym, ale też mówię o zasobach kadrowych, które decydują o prowadzeniu każdego projektu” - wymieniał prezes Kaczorowski.

W jego opinii jest jeszcze jeden istotny bardzo element, element demograficzny, czyli przyzwolenie społeczne. „Dzisiaj to przyzwolenie dla projektu jądrowego zdaje się być przyzwoleniem powszechnym. Miesiąc temu przeprowadziliśmy badania sondażowe na grupie 1200 osób. Tylko 22 osoby spośród uczestników tej sondy wypowiedziały się przeciwko projektowi jądrowemu. Mówię o projekcie jądrowym Bełchatowie” - podał Kaczorowski.

Piotr Piela, p.o. prezesa zarządu Polskie Elektrownie Jądrowe Sp. z o.o., która to spółka buduje elektrownię atomową w Choczewie, zapytany przez moderującą dyskusję Agnieszkę Skorupińską z Baker McKenzie, czy polska podróż w kierunku energetyki jądrowej to jest spacer, czy bieg, odpowiedział, że określiłby ją jako „marsz”.

„Marsz, który odbywa się w odpowiedniej dyscyplinie i w odpowiednim tempie. Biec nie ma po co, bo pośpiech tu nie jest wskazany. Musimy do tego ćwiczenia podejść w jak najbardziej odpowiedzialny sposób” - zaznaczył prezes Piela. 

Poinformował, że prowadzone są odwierty na obszarze 40 hektarów. „To jest ten teren, na którym będą posadowione trzy reaktory, serce naszej elektrowni, układy zasilania, układy chłodzenia. Czyli to jest to coś, co będzie nam potrzebne z jednej strony dla analizy ryzyka, które przedstawimy do Państwowej Agencji Atomistyki, a z drugiej strony będzie stanowiło podstawę prac projektowych przyszłego obiektu” - powiedział Piotr Piela. 

Dodał, że już trwają szeroko zakrojone prace związane z przygotowaniem infrastruktury stowarzyszonej.

„Odsyłając lokalizację elektrowni jądrowej z dala od skupisk ludzkich, wylądowaliśmy dosłownie w środku lasu. A to powoduje, że zanim zaczniemy praktyczną budowę elektrowni jądrowej, musimy przygotować całe zaplecze placu budowy, drogi dojazdowe, dojazd kolejowy, bocznicę kolejową, specjalną infrastrukturę morską do rozładunku tych wielkogabarytowych elementów, zasilanie placu budowy na czas budowy i wyprowadzenie mocy z tej elektrowni, kiedy będzie już przygotowana” - mówił prezes Polskich Elektrowni Jądrowych.

Jego zdaniem jest to potężny zakres pracy, której koszt wyniesie ok. 5 mld zł. Piela odniósł się również do finansowania inwestycji. „Pierwszym krokiem milowym, za który serdecznie dziękujemy polskiemu rządowi, jest specjalna ustawa, która alokowała dla realizacji tego projektu niebagatelną kwotę 60 mld zł. To jest pierwszy i tak naprawdę warunkujący w ogóle rozmowę o dalszym finansowaniu element” - zaznaczył prezes Piela. 

Drugi punkt, którym zajmuje się wykonawca, to projekt przyszłej elektrowni. „Do tej pory pracowaliśmy na pewnej koncepcji tego obiektu, który w tej chwili staramy się spolonizować i dostosować do wymagań lokalizacji. Także to są prace, które już trwają, prace, które będą pogłębione na podstawie wynegocjowanej, a zawieranej w przyszłym tygodniu umowy EDA” - powiedział Piotr Piela.

„Jesteśmy świadomi odpowiedzialności i wagi, jaką stanowi projekt, projekt budowlany i projekt wykonawczy w tym przedsięwzięciu, i przykładamy do tego bardzo dużą wagę” - podsumował swoją wypowiedź.

Thierry Deschaux, dyrektor generalny EDF w Polsce powiedział, że budowa pierwszej elektrowni atomowej to ogromne wyzwanie.

„Projekty jądrowe są bardzo złożone, a mają utrzymać swój poziom bezpieczeństwa na kilkadziesiąt lat. Błędy, szczególnie popełnione na pierwszym etapie, mogą kosztować bardzo drogo. Trzeba dbać o bezpieczeństwo i jakość pracy od samego początku, w trakcie projektowania, w trakcie budowy i potem oczywiście w trakcie eksploatacji. Czasami są to trudne decyzje, bo kiedy trzeba korygować błędy, to kosztuje czas i pieniądze, ale zawsze bezpieczeństwo musi być priorytetem” - podkreślił dyrektor Deschaux. 

Jak wskazał Andrzej Głowacki, prezes Państwowej Agencji Atomistyki, PAA jako dozór jądrowy jest nakierowana na bezpieczeństwo jądrowe, natomiast spółką, która tak naprawdę ponosi pierwotną odpowiedzialność za bezpieczeństwo, jest inwestor, a później operator tej elektrowni.

„My jako dozór jądrowy będziemy niezależnie weryfikować, czy te standardy bezpieczeństwa są przez inwestora, przez eksploatującego elektrownię jądrową przestrzegane” - powiedział. Dodał, że Agencja od wielu lat przygotowuje się do odegrania roli dozoru jądrowego, w tym pierwszym projekcie jądrowym, dbając m.in. o wzmocnienie kadrowe.

„W tej chwili mamy zatrudnionych prawie 70 pracowników, którzy po pierwsze będą prowadzić weryfikację, ocenę i dokumentację, jaka wpłynie razem z wnioskiem o wydanie zezwolenia na budowę elektrowni jądrowej, ale też później prowadzić kontrole dozorowe na miejscu budowy, rozruchu i eksploatacji” - uzupełnił prezes Głowacki.

Kolejnym elementem ma być wzmocnienie infrastrukturalne i sprzętowe samej instytucji, np. pozyskiwanie specjalistycznego oprogramowania, rozbudowa sieci stacji wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych (aktualnie działa 60 takich urządzeń, docelowo ma to być blisko 150 stacji) i budowa centrum awaryjnego w Państwowej Agencji Atomistyki.

Trzecim jest budowa systemu wsparcia techniczno-eksperckiego dla PAA.

„Myślę, że w 90 proc. jesteśmy gotowi do tego, żeby tę dokumentację ocenić. Brakuje nam kilku specjalizacji, jeśli chodzi o kadry, np. z dziedziny mechanika i budowa maszyn czy wytrzymałości materiałów. Natomiast myślę, że pozostałe aspekty mamy bardzo dobrze opracowane” - zaznaczył prezes PAA.

Ze stanu przygotowań do kontroli nowego obiektu jądrowego zdał też relację Paweł Urbańczyk, prezes Urzędu Dozoru Technicznego. „Jeżeli chodzi o nasz udział w energetyce jądrowej, to całą elektrownią jądrową nie będziemy się zajmować, bo to jest tutaj w gestii PAA. Mamy określone swoje urządzenia, swoje systemy, które będziemy dozorować. Gotowość do pewnych etapów jest coraz większa, np. jesteśmy w 100 proc. przygotowani, jeżeli chodzi o uprawnianie zakładów. Pierwszy zakład został uprawniony w grudniu 2024 roku. To Westinghouse-Mangiarotti do wytwarzania komponentów i elementów do naszej pierwszej elektrowni jądrowej na Pomorzu” - powiedział. 

ORLEN zaangażowany w rozwój małych modułowych reaktorów jądrowych (SMR) współpracuje w tym zakresie z firmą Synthos, tworząc joint venture Orlen Synthos Green Energy, które ma rozwijać technologie SMR w Polsce, w szczególności reaktor BWRX-300. Jak poinformował Marcin Ciepliński, dyrektor ds. strategii i rozwoju biznesu ORLEN Synthos Green Energy

Rada zarządzająca Europejskiego Sojuszu Przemysłowego na rzecz SMR (European Industrial Alliance on SMRs) zadecydowała o wyborze dziewięciu technologii, dla których zostaną utworzone dedykowane grupy robocze. „Ale brak jeszcze tej warstwy legislacyjnej, gdy schodzimy do poziomu konkretnych decyzji, brak potwierdzania roli energetyki jądrowej jako zeroemisyjnego źródła w miksie energetycznym. Tu jest jeszcze dużo do zrobienia, tym niemniej i tutaj atmosfera jest już zupełnie inna, niż była pięć lat temu.” - wskazywał dyrektor Ciepliński.

Dodał, że wydano zezwolenie na budowę pierwszego tego typu obiektu (SMR) w Kanadzie.

„To jest duży kamień milowy, ale ważniejsze jest to, że my jesteśmy w tym procesie już dzisiaj, nie musimy czekać na jego finał. (…) Chcielibyśmy ten proces tak zaadresować, żeby w momencie, kiedy w Kanadzie będzie blisko rozruchu, móc już zacząć myśleć o wylewaniu pierwszego betonu. To jest horyzont roku 2028 wedle dzisiejszych przynajmniej ocen” - wskazał przedstawiciel ORLEN. 

Europejski Kongres Gospodarczy konsekwentnie od ponad 17 lat realizuje swoją misję: pozostaje szerokim, otwartym forum debaty o przyszłości europejskiej i polskiej gospodarki. Organizowany tradycyjnie w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach EKG na stałe zaistniał wśród najważniejszych wydarzeń nie tylko w polskim, ale również europejskim kalendarzu biznesowym.

Źródło informacji: PAP MediaRoom

Pobierz materiał i Publikuj za darmo

bezpośredni link do materiału
embeduj wideo
POBIERZ WIDEO
Wideo do bezpłatnego wykorzystania w całości (bez prawa do edycji lub wykorzystania fragmentów)
POBIERZ ZDJĘCIA I MATERIAŁY GRAFICZNE
Zdjęcia i materiały graficzne do bezpłatnego wykorzystania wyłącznie z treścią niniejszej informacji
Data publikacji 28.04.2025, 12:30
Źródło informacji PAP MediaRoom
Zastrzeżenie Za materiał opublikowany w serwisie PAP MediaRoom odpowiedzialność ponosi – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy prawo prasowe – jego nadawca, wskazany każdorazowo jako „źródło informacji”. Informacje podpisane źródłem „PAP MediaRoom” są opracowywane przez dziennikarzy PAP we współpracy z firmami lub instytucjami – w ramach umów na obsługę medialną. Wszystkie materiały opublikowane w serwisie PAP MediaRoom mogą być bezpłatnie wykorzystywane przez media.

Pozostałe z kategorii

Newsletter

Newsletter portalu PAP MediaRoom to przesyłane do odbiorców raz dziennie zestawienie informacji prasowych, komunikatów instytucji oraz artykułów dziennikarskich, które zostały opublikowane na portalu danego dnia.

ZAPISZ SIĘ