Pobierz materiał i Publikuj za darmo

Na czym w praktyce polega teoria salda? Przykładowo, jeśli kredytobiorca dostał kredyt o równowartości 100 000 zł, ale dotąd spłacił już w ratach 120 000 zł, to należy na jego rzecz zasądzić 20 000 zł w związku z nieważnością umowy kredytu. Co kluczowe, proces rozliczenia stron umowy kredytu następuje w jednym postępowaniu, a nie dwóch oddzielnych, jak przy teorii dwóch kondykcji.
To istotna zmiana reguł gry, wcześniej bowiem polski Sąd Najwyższy - w uchwale z dnia 16 lutego 2021 r., sygn. III CZP 11/20, wzmocnionej następnie uchwałą z 7 maja 2021 r., sygn. III CZP 6/21 - uznał teorię dwóch kondycji za prawidłowy sposób rozliczenia stron. Doprowadziło to do tego, że kredytobiorcy pozywali banki o znaczne kwoty (tj. o zwrot wszystkich rat zapłaconych na przestrzeni kilkunastu lat), lecz jednocześnie sami byli pozywani przez banki o zwrot - również niebagatelnych - kwot kredytów wypłaconych im w tamtym czasie.
Uproszczenie rozliczeń
Teoria dwóch kondykcji komplikowała proces. Wymuszała na stronach prowadzenie dwóch spraw sądowych zamiast jednej, co wpłynęło negatywnie na obciążenie sądów. Rozstrzyganie sporów w sądach trwało latami. Dodatkowo obie strony procesu były zmuszone do ponoszenia kosztów dwóch postępowań, w tym wynagrodzenia dla pełnomocników.
Przykładowo, kredytobiorca pozywał bank o zwrot rat w kwocie 120 000 zł, ale i bank z reguły inicjował postępowanie przeciwko kredytobiorcy o zwrot równowartości kredytu - 100 000 zł (a sprawy z reguły były rozpoznawane osobno, przez dwa różne sądy - czego zwiększone koszty ponosiły strony).
Oczywiście interpretacje wyroku TSUE zdarzają się różne, a i sam problem, jak rozstrzygać sprawy teraz zgodnie z teorią salda (w sytuacji, gdy na biegu pozostaje tak wiele postępowań wytoczonych przez konsumentów i banki na bazie teorii dwóch kondykcji - a więc w skrócie: w formule pozwów „o zwrot wszystkiego”) jest na tyle poważny, że sądy w ramach poszczególnych okręgów apelacyjnych naradzają się, jak na nowo spojrzeć na rozstrzyganie spraw frankowych.
Polskie sądy za teorią salda
Apelacja krakowska, jak się wydaje (istotna tutaj o tyle, że to z Krakowa wyszło pytanie prejudycjalne do TSUE, rozstrzygnięte właśnie wyrokiem z 19 czerwca br.) zamierza odtąd jednolicie stosować teorię salda. W podobnym kierunku zdaje się zmierzać apelacja białostocka czy też niektóre sądy okręgowe, jak np. SO w Rzeszowie, SO we Wrocławiu, SO w Radomiu czy SO w Olsztynie; niektóre inne regiony (np. Lublin) jeszcze czekają z konkluzjami, wzywając szeroko strony postępowań do zajęcia swojego stanowiska wobec treści orzeczenia C-396/24.
Powrót teorii salda to dobra wiadomość. To uproszczone rozliczenie stron umowy kredytu, następujące w jednym postępowaniu (a nie w dwóch „krzyżowych” pozwach konsumenta i banku, jak dotąd). To szybsze i tańsze dla stron rozstrzyganie spraw. To zapewniony dla banków zwrot faktycznie wypłaconych, nominalnych kwot kredytów sprzed lat - bo przecież przywrócenie równowagi kontraktowej między stronami (które - w charakterze zasady - zawsze podkreśla TSUE) - nie mogłoby, zgodnie z zasadami współżycia społecznego (i logiką), polegać na tym, że konsument finalnie nie oddaje bankowi nic, czyli że pozostaje bezpodstawnie wzbogacony o kwotę udzielonego mu kredytu.
Zachęta do ugód
Teoria salda to także zachęta do zawierania ugód - jako najszybszej i najpewniejszej metody zakończenia każdego sporu sądowego, a jednocześnie to zniechęcenie do ew. przedłużania sporów (jakie niestety obecnie da się czasem zaobserwować, a które wynika z wypaczonego myślenia o sprawie frankowej jako swoistej „okazji” do osiągnięcia dodatkowych korzyści na odsetkach ustawowych od dochodzonych kwot).
Wyrok TSUE to także wyzwanie dla Ministerstwa Sprawiedliwości, które aktualnie jest na etapie opiniowania projektu tzw. ustawy frankowej - spodziewanej jeszcze w tym roku, a nakierowanej na odblokowanie polskiego sądownictwa poprzez efektywne rozstrzyganie spraw CHF. Tezy orzeczenia C-396/24 powinny zostać teraz szybko wpasowane w założenia projektu - poprzez wskazanie stronom, w jaki sposób winno dojść do scalenia roszczeń, dochodzonych aktualnie z reguły w dwóch osobnych sprawach (w których kredytobiorca i bank występują naprzemiennie to w roli powoda, to w roli pozwanego).
Pozytywnych efektów wyroku TSUE można spodziewać się już wkrótce: nowe pozwy frankowe powinny wpływać z żądaniem zwrotu już tylko co do nadwyżki spłat ponad kapitał - co raz, że odciąży Sądy Okręgowe, a dwa, że nie wywoła konieczności zwrotnego pozywania kredytobiorcy przez bank. Niższe wartości przedmiotów sporów w tych sprawach zachęcą do szybszego ich zakończenia - być może ugodą, a nawet jeśli wyrokiem - to być może (przynajmniej) bez rozpoznawania sprawy w drugiej instancji.
Autor: r.pr. Tomasz Leśko, partner w Kancelarii Kochański & Partners
Źródło informacji: Kochański & Partners
Pobierz materiał i Publikuj za darmo
bezpośredni link do materiału
POBIERZ ZDJĘCIA I MATERIAŁY GRAFICZNE
Zdjęcia i materiały graficzne do bezpłatnego wykorzystania wyłącznie z treścią niniejszej informacji
Data publikacji | 02.07.2025, 16:53 |
Źródło informacji | Kochański & Partners |
Zastrzeżenie | Za materiał opublikowany w serwisie PAP MediaRoom odpowiedzialność ponosi – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy prawo prasowe – jego nadawca, wskazany każdorazowo jako „źródło informacji”. Informacje podpisane źródłem „PAP MediaRoom” są opracowywane przez dziennikarzy PAP we współpracy z firmami lub instytucjami – w ramach umów na obsługę medialną. Wszystkie materiały opublikowane w serwisie PAP MediaRoom mogą być bezpłatnie wykorzystywane przez media. |
Newsletter
Newsletter portalu PAP MediaRoom to przesyłane do odbiorców raz dziennie zestawienie informacji prasowych, komunikatów instytucji oraz artykułów dziennikarskich, które zostały opublikowane na portalu danego dnia.
ZAPISZ SIĘ