Pobierz materiał i Publikuj za darmo

Podczas konferencji w Centrum Prasowym PAP dotyczącej działań polskiego rządu w zakresie deregulacji gospodarki, Jakub Bińkowski, dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji ZPP przypomniał, że po ogłoszeniu przez rząd deregulacji w 100 dni zrealizowano 127 postulatów, jakie przedsiębiorcy zgłosili do zespołu kierowanego przez szefa InPostu Rafała Brzoskę.
„Po pierwszym etapie deregulacji pozytywnie oceniamy aktywność legislacyjną, choć są wyjątki, bo w dalszym ciągu mamy branże, które nie mogą liczyć na przewidywalność i stabilność regulacji” - powiedział Bińkowski.
Wskazał na branżę tytoniową, która jego zdaniem, nadal jest zalewana kolejnymi propozycjami sprzecznych ze sobą przepisów.
Ekspert zwrócił uwagę na rozdźwięk między deklaracją rządu o deregulacji gospodarki, a jej faktycznym wprowadzaniem, co jest widoczne zwłaszcza w działaniach administracji celno-skarbowej.
„Przykładem tego zjawiska jest choćby sytuacja z Poznania, gdzie celnicy w maju tego roku zatrzymali partię wyprodukowanych w Wielkiej Brytanii ponad 200 tys. kartridży do e-papierosów o wartości 1,5 mln zł. Te produkty miały być sprzedawane w Polsce za pośrednictwem firmy BAT Poland, która jest częścią działającej w Polsce firmy British American Tobacco Group” - wskazał Jakub Bińkowski.
Według niego, ten towar mógł zostać wprowadzony do sprzedaży i przynosić legalne wpływy do kasy państwa z tytułu akcyzy.
„Jednak dziwnym trafem celnicy przetrzymali towar do 1 lipca, kiedy to weszła w życie nowa, wyższa akcyza, pomimo że przed tą datą uzyskali informację o umorzeniu postępowania przez policję” - zwrócił uwagę ekspert ZPP.
„Efekt jest taki, że polski dystrybutor, firma BAT, stracił na tym ponad 10 mln zł brutto” - podał Bińkowski.
W jego opinii, okoliczności zaistniałej sytuacji budzą olbrzymie zastrzeżenia co do spójności działań administracji rządowej, która chce z jednej strony ułatwiać „życie przedsiębiorcom”, a z drugiej strony prowadzi działania „torpedujące proces deregulacji”.
Marcin Cichy, dyrektor zarządzający w Brytyjsko-Polskiej Izbie Handlowej (BPCC) zwrócił uwagę, że przykład działań poznańskich celników dotknął dużą brytyjską firmę, działającą legalnie w Polsce od dekad, która zatrudnia tysiące pracowników i płaci uczciwie podatki.
„Płynie do nas wiele sygnałów, że działania, które zostały podjęte przez administrację rządową, nie są wystarczające. Zaś w tym konkretnym przypadku może to być nawet działanie łamiące umowy międzynarodowe, dlatego zwróciliśmy się o sprawdzenie tego do ambasady Wielkiej Brytanii w Polsce” - powiedział Marcin Cichy.
Według Jakuba Bińkowskiego, gospodarka pilnie potrzebuje deregulacji, która obejmie wszystkie sektory.
„Nie ma naszej zgody na to, żeby dzielić przedsiębiorców na tych, którym stabilne warunki prowadzenia działalności i otwartość organów administracji się należą, i na tych, którym się te korzyści nie należą” - przekonywał ekspert ZPP. „Obie grupy wprowadzają na rynek legalne produkty, funkcjonują całkowicie legalnie, płacą w Polsce podatki, zatrudniają ludzi i inwestują” - podkreślał.
Jak zauważył Krzysztof Konieczny, członek Zarządu Ogólnopolskiego Związku Plantatorów Tytoniu w Grudziądzu, branża tytoniowa w Polsce doświadcza w dwójnasób obciążeń administracyjnych w prowadzeniu biznesu.
„Z jednej strony mierzymy się z przerośniętą biurokracją, czego doświadczają też inni rolnicy i przedsiębiorcy, z drugiej strony czujemy się na cenzurowanym, bo uprawiamy tytoń. Choć w Polsce tytoń jest legalny, to nasza branża podlega znacznie większym rygorom regulacyjnym i obciążeniom podatkowym niż inne branże, co bardzo negatywnie odbija się na sytuacji finansowej plantatorów” - mówił Krzysztof Konieczny.
Dodał, że jeszcze niedawno „zwykłych plantatorów tytoniu” jak on, było w Polsce 30 tys., a dziś jest ok. 20 tysięcy.
„Jedna trzecia gospodarstw tytoniowych zniknęła, bo przestało się opłacać uprawianie tytoniu. Jeśli sytuacja się nie zmieni, bankrutować będą kolejne gospodarstwa, zaś tytoń, który jest legalny, będzie do nas sprowadzany z Ameryki Południowej. Stracą na tym wszyscy: polscy rolnicy, polskie państwo i konsumenci” - wymieniał Konieczny.
Przestrzegał on, że niejasne regulacje dla branży tytoniowej spowodują, iż wszystkie największe na świecie firmy tytoniowe, które w Polsce mają swoje fabryki i przetwarzają tytoń, wyniosą się na Ukrainę lub wybiorą inne kierunki.
„To będzie ogromna strata do polskiego budżetu, rynku pracy i polskich rolników. Nasza branża zostanie zniszczona, a my zostaniemy bez pracy” - alarmował Krzysztof Konieczny.
Marcin Cichy z Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej mówił o sygnałach ze strony małych i średnich przedsiębiorstw, które mają problemy chociażby z cłami i innymi podatkami, ale jego zdaniem „dotyczy to również dużych firm, które w Polsce działają od wielu lat, dostarczając wiele różnego rodzaju produktów z ogromnej ilości gałęzi gospodarki”.
Jego zdaniem, działania rządu w kwestii deregulacji gospodarki idą w dobrym kierunku, ale przedsiębiorcy liczą zdecydowanie na więcej.
Zwrócił uwagę, że administracja rządowa powinna rzeczywiście podejść do tego kompleksowo i zadać sobie pytanie, czy duże firmy, również z branży tytoniowej, które są odbiorcami surowca od polskich rolników, płacą duże podatki i tworzą miejsca pracy, nie powinny też mieć wręcz różnego rodzaju korzyści z działalności i ze współpracy z administracją publiczną.
Prof. Robert Gwiazdowski, adwokat, doradca podatkowy i wykładowca Uczelni Łazarskiego w Warszawie zauważył, że w regulację branży tytoniowej zaangażowane jest szereg instytucji: od ministerstw finansów, zdrowia, rolnictwa i klimatu, przez szereg urzędów i instytucji państwowych. To - jego zdaniem - sprawia, że nie ma tam wspólnej wizji i koordynacji, więc jest „bałagan prawny”.
Przypomniał, że w najnowszej historii Polski były już trzy duże deregulacje.
„Jeśli deregulujemy coś po raz czwarty, to znaczy, że po pierwsze kiepsko nam poszło z regulacją jako taką, bo uregulowaliśmy coś źle, skoro musimy deregulować. Po drugie, skoro deregulujemy po raz czwarty, to znaczy, że wcześniejsze deregulacje też nam się nie udały” - zauważył.
Jego zdaniem, głównym źródłem barier gospodarczych w Polsce jest fakt, że urzędnicy mają narzędzie w postacie niejasnego prawa i nawyku złego traktowania przedsiębiorców.
„To trzeba zmienić, żeby deregulacja się udała, zaś Polska faktycznie stała się krajem przyjaznym dla przedsiębiorców” - skwitował prof. Gwiazdowski.
Źródło informacji: PAP MediaRoom
Pobierz materiał i Publikuj za darmo
bezpośredni link do materiału
embeduj wideo
POBIERZ WIDEO
Wideo do bezpłatnego wykorzystania w całości (bez prawa do edycji lub wykorzystania fragmentów)
POBIERZ ZDJĘCIA I MATERIAŁY GRAFICZNE
Zdjęcia i materiały graficzne do bezpłatnego wykorzystania wyłącznie z treścią niniejszej informacji
Data publikacji | 14.07.2025, 11:55 |
Źródło informacji | PAP MediaRoom |
Zastrzeżenie | Za materiał opublikowany w serwisie PAP MediaRoom odpowiedzialność ponosi – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy prawo prasowe – jego nadawca, wskazany każdorazowo jako „źródło informacji”. Informacje podpisane źródłem „PAP MediaRoom” są opracowywane przez dziennikarzy PAP we współpracy z firmami lub instytucjami – w ramach umów na obsługę medialną. Wszystkie materiały opublikowane w serwisie PAP MediaRoom mogą być bezpłatnie wykorzystywane przez media. |
Newsletter
Newsletter portalu PAP MediaRoom to przesyłane do odbiorców raz dziennie zestawienie informacji prasowych, komunikatów instytucji oraz artykułów dziennikarskich, które zostały opublikowane na portalu danego dnia.
ZAPISZ SIĘ