Pobierz materiał i Publikuj za darmo
Sędzia zwrócił uwagę na przywiązywanie zbyt małej wagi do aspektów ekonomicznych w sporach o ważność umów kredytowych.
„W pozwach frankowych nie ma żadnego odniesienia do ekonomii. Materia sądowa nie opiera się tu na arytmetyce finansowej, a powinna, bo mamy przecież do czynienia ze sporami o charakterze czysto finansowym. Ustawodawca powinien poszukiwać rozwiązania na płaszczyźnie ekonomii, np. mechanizmu pozwalającego kredytobiorcom sprawdzać w sposób obiektywny i bezstronny, jakie są potencjalne koszty procesu o unieważnienie umowy kredytowej. Mam wrażenie, że osoby pozywające bank, ani też sędziowie, nie zawsze mają pełną wiedzę na ten temat” - stwierdził Henryk Walczewski.
Wyzwania związane z brakiem wystarczającej wiedzy ekonomicznej wśród sędziów rozstrzygających w sprawach „frankowych” dostrzegła także adwokat Agata Dziwisz-Moshe, partner i szef praktyki prawa podatkowego w kancelarii Kochański & Partners.
„Jako profesjonalni pełnomocnicy zawsze staramy się zgłębić i wyłożyć podczas procesu kwestie ekonomiczne, które są immamentnie związane ze sprawami umów kredytowych. Dobrze by było, aby sędzia rozstrzygający w danej sprawie był partnerem do rozmowy o merytorycznych argumentach, również tych ekonomicznych, które w imieniu naszych klientów przedstawiamy na sali sądowej” - powiedziała Agata Dziwisz-Moshe.
„Istnieje realna potrzeba >>ekonomizacji stosowania prawa<<, czyli wprowadzenia elementów choćby podstawowej edukacji ekonomicznej polskich sędziów. Bez tego będą się powtarzać takie absurdy, jak fundowanie tysiącom ludzi darmowych mieszkań poprzez unieważnienie umów, za które kupowane były nieruchomości zyskujące przez lata na swej wartości” - przekonywał radca prawny Piotr Bodył Szymala, członek zespołu „Monitora Prawa Bankowego”.
Podatkowe absurdy przy rozliczaniu umów i ugód
Banki - zarówno w przypadku wyroków unieważniających umowy kredytowe, jak i zawartych ugód - chcą mieć możliwość zaliczania do kosztów uzyskania przychodu kwot takich jak odsetki, prowizje czy tez dodatnie różnice kursowe, które zwracają na rzecz klientów. Jednak w sprawie rozliczenia podatkowego unieważnionych umów „frankowych” ukształtowała się negatywna dla banków linia orzecznicza. Do dziś wydanych zostało łącznie kilkanaście wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego, które stwierdzają, że kwot zwrotów z tytułu unieważnienia umowy banki nie mogą „wrzucić w koszty”.
Jak tłumaczy Agata Dziwisz-Moshe z kancelarii Kochański & Partners, dzieje się tak m.in. dlatego, że według NSA umowa kredytu, co do której stwierdzono nieważność, stanowi tzw. czynność, która nie może być przedmiotem prawnie skutecznej umowy w rozumieniu ustawy o CIT, a tym samym nie podlega opodatkowaniu. Bank zatem, zamiast wrzucać zwracane wydatki w koszty, może co najwyżej korygować historycznie rozpoznany przychód. W większości wypadków rozliczenie dotyczy jednak przedawnionych zobowiązań podatkowych, wobec których przepisy zakazują takiej korekty. W efekcie banki musiały historycznie zapłacić podatek, a dziś NSA uznaje że zrobiły tak, pomimo że nie osiągnęły żadnego przychodu.
Jak podkreśliła Agata Dziwisz-Moshe, taka argumentacja nie znajduje uzasadnienia. Należy przede wszystkim odróżnić czynności społecznie niepożądane (czyli czyny zabronione, np. obrót narkotykami), które rzeczywiście nie mogą być przedmiotem prawnie skutecznej umowy, od czynności, które z powodu określonych czynników stały się czynnościami nieważnymi. Czynność zawarcia umowy kredytu frankowego niewątpliwie mieści się w tej drugiej kategorii, wobec czego nie można uznawać jej za czynność będącą poza zakresem ustawy o CIT i odmawiać bankom prawa do rozpoznania kosztu podatkowego na tej podstawie.
Z kolei w sprawie ugód w ostatnim czasie pojawiła się fala negatywnych wyroków Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie i pierwsze negatywne wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego, które w zaskakujący sposób zrównały skutki rozliczeń z umów kredytu, co do których stwierdzono nieważność, z rozliczeniami z zawieranych ugód, kwestionując prawo banków do rozliczenia kosztów podatkowych również w tym drugim przypadku. Tymczasem, jak zaznaczyła Agata Dziwisz-Moshe, przy zawieraniu ugód banki mają jeszcze więcej argumentów za zaliczaniem ponoszonych wydatków do kosztów podatkowych, co całkowicie umknęło Sądowi.
Ugoda lepsza niż proces
Zdaniem Henryka Walczewskiego, problem „frankowy” wydaje się nierozwiązywalny bez gotowości do konsensu. Przykładem skuteczności koncyliacyjnego podejścia jest rosnąca liczba ugód zawieranych pomiędzy bankami a „frankowiczami”.
„Na koniec października zostało zawartych już ponad 120 tys. indywidualnych ugód kredytobiorców z bankami, w tym 11 tys. ugód sądowych. W samym październiku zawarto ponad 4 tys. ugód. To rozwiązanie przez nas preferowane: przede wszystkim znacznie szybsze (średnio jeden miesiąc vs. pięć-sześć lat sądowych batalii), proste oraz właściwie bezkosztowe” - poinformował dr Tadeusz Białek, prezes zarządu Związku Banków Polskich.
Ekspert dodał, że gotowość sektora bankowego do zawierania ugód nie oznacza zmiany jego oceny prób unieważniania zawartych umów kredytowych.
„Sytuacja, w której zawarte wieloletnie umowy na zakup domu są unieważniane z powodów rzekomej abuzywności klauzul przeliczeniowych, które występują powszechnie w obrocie gospodarczym (wszędzie tam, gdzie występują dwie waluty) stoi w sprzeczności z racjonalnością i zasadą proporcjonalności. Ma to miejsce tylko w Polsce, co zbadaliśmy we współpracy z Europejską Federacja Bankową: nigdzie indziej w UE, mimo obowiązywania takiego samego orzecznictwa TSUE i tej samej przecież Dyrektywy 93/13, nie doszło do tak masowego podważania legalnych umów” - poinformował dr Tadeusz Białek.
Swoista lawina postępowań związanych z podważaniem umów kredytowych we frankach szwajcarskich wciąż stanowi olbrzymie wyzwanie dla polskiego wymiaru sprawiedliwości. W wielu sądach powstały specjalne „wydziały frankowe”, jednak na wyrok trzeba czekać niekiedy przez wiele lat.
„Wbrew dominującemu w dyskursie publicznym przekazowi, sprawy te nie są wcale oczywiste, a korzystne z punktu widzenia kredytobiorców rozstrzygnięcia nie mają charakteru automatycznego. Podważanie wieloletnich umów w imię pozornej chęci ochrony konsumentów jest w swej istocie działaniem antyrynkowym, a więc z definicji antykonsumenckim” - przekonywał Piotr Bodył Szymala.
Z kolei zdaniem sędziego Henryka Walczewskiego, umowa kredytowa jest bardzo specyficzna: z jednej strony zawierana na wiele lat, z drugiej skutkująca konkretnym zakupem, w tym wypadku domu bądź mieszkania. Nietrudno więc, zdaniem eksperta, wyobrazić sobie kolejnych pozwów, związanych np. z podważaniem nabycia nieruchomości za pieniądze pozyskanie na podstawie unieważnionego kredytu.
Umowy „złotowe” nie pójdą drogą „frankowych”
Zdaniem uczestników konferencji, nie istnieją żadne przesłanki ku temu, by w przyszłości unieważniać kredyty złotowe, oparte chociażby o WIBOR.
„Nie ma i nie będzie znaku równości między umową kredytową opartą o wskaźnik WIBOR a kredytem frankowym. To zewnętrzny wskaźnik, banki nie mają wpływu na jego kurs. Potwierdzają to nasze badania: w tej materii zapadło już 55 prawomocnych wyroków i wszystkie oddalały roszczenia klientów” - zaznaczył dr Tadeusz Białek, prezes zarządu ZBP.
Agata Dziwisz-Moshe, adwokat, partner w kancelarii Kochański & Partners, szef praktyki prawa podatkowego podkreśliła przy tym ekonomiczny wymiar potencjalnego podważania WIBORU:
„Jeśli dopuścimy do sytuacji, w której będzie kwestionowany WIBOR i teoretycznie znajdziemy się na ścieżce unieważniania umów, to wpływ takiego procesu na stabilność sektora bankowego i finansowego jest praktycznie nie do oszacowania” - ostrzegała ekspertka.
Źródło informacji: PAP MediaRoom
Pobierz materiał i Publikuj za darmo
bezpośredni link do materiału
Data publikacji | 12.12.2024, 10:38 |
Źródło informacji | PAP MediaRoom |
Zastrzeżenie | Za materiał opublikowany w serwisie PAP MediaRoom odpowiedzialność ponosi – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy prawo prasowe – jego nadawca, wskazany każdorazowo jako „źródło informacji”. Informacje podpisane źródłem „PAP MediaRoom” są opracowywane przez dziennikarzy PAP we współpracy z firmami lub instytucjami – w ramach umów na obsługę medialną. Wszystkie materiały opublikowane w serwisie PAP MediaRoom mogą być bezpłatnie wykorzystywane przez media. |