Pobierz materiał i Publikuj za darmo
Krajowa Izba Doradców Podatkowych wszystkie te propozycje uważnie analizuje, niektóre docenia, inne krytykuje. KIDP uważa, że dla podatników korzystne byłoby wprowadzenie „statusu rzetelnego podatnika”, który byłby zwolniony z wielu obowiązków biurokratycznych i drobiazgowych kontroli, o ile rozliczany byłby przez osobę zawodowo uprawnioną do doradztwa podatkowego.
Jak zauważa prof. dr hab. Jadwiga Glumińska-Pawlic, przewodnicząca Krajowej Rady Doradców Podatkowych zmiany w prawie podatkowym są w polskich realiach rzeczą nieodzowną w warunkach gospodarki rynkowej, ale nie mogą być wprowadzane - a tak było przynajmniej do tej pory - metodą „prób i błędów”. Nie mogą też zaskakiwać podatników i narażać ich stale na dodatkowe wydatki związane chociażby z koniecznością nabywania nowego oprogramowania i zakładania nowych ewidencji dla celów podatkowych. Drobny przedsiębiorca nie jest bowiem w stanie sam sobie poradzić z tymi obowiązkami, a strach przed konsekwencjami i możliwością zastosowania sankcji karnych zwiększa w nim opór podatkowy.
Po kilkukrotnych zmianach w prawie rozszerzających zakres tzw. odwrotnego obciążenia VAT, modyfikacji zasad naliczania odsetek za zwłokę, wprowadzeniu klauzuli nadużycia prawa w VAT, sankcji VAT, obowiązku składania dodatkowych raportów w postaci JPK, ściślejszej kontroli rejestracji VAT, zmianach w zasadach wykreślania podatników z ewidencji VAT, zmianach w kodeksie karnym dotyczących przestępstw VAT itd., szykuje się kolejna „rewolucja” mająca na celu jeszcze ściślejsze domknięcie systemu VAT. Ma nią być podzielona płatność (split payment). KIDP proponuje wprowadzenie statusu „rzetelnego podatnika”, co także może być elementem uszczelnienia systemu i rzetelne rozliczenie się podatników z obciążeń podatkowych.
Zmiany, propozycje i „przecieki”
W opinii dr Agnieszki Zasikowskiej z Zarządu Mazowieckiego Oddziału Krajowej Izby Doradców Podatkowych w ostatnim czasie pojawia się bardzo wiele różnych pomysłów dotyczących rozwiązań podatkowych, ale również wiele z nich, często po długiej dyskusji i analizie trafia ostatecznie do kosza. Dlatego według niej warto rozmawiać przed wszystkim o tych propozycjach, które nabrały kształtu przynajmniej projektów ustaw.
Ordynacja podatkowa
Jej zdaniem warto też poczekać na oficjalny projekt nowej ordynacji podatkowej (przygotowany przez Komisję Kodyfikacyjną Ogólnego Prawa Podatkowego - przyp. CP PAP), jednak już teraz zdecydowanie należy poprzeć zapowiadane wydłużenie terminu wniesienia odwołania od decyzji organu pierwszej instancji z 14 do 30 dni od daty jej otrzymania.
„Dla wielu ludzi jest to sprawa istotna, kładąca się cieniem na całe życie, bo wyobraźmy sobie co się dzieje, gdy ktoś otrzyma decyzję (organu pierwszej instancji) 23 grudnia i musi w ciągu 14 dniu załatwić całą sprawę: znaleźć doradcę podatkowego, który będzie mógł w tym czasie zapoznać się z dokumentami postępowania, przygotuje odpowiednie pisma i złoży odwołanie. Terminy 14-dniowe są żenująco krótkie i krzywdzące dla osób, które muszą załatwić swoją sprawę przed urzędem” - oceniła dr Zasikowska. Dlatego - jak podkreśliła - wszelkie zmiany idące w kierunku wydłużenia tych terminów i dania podatnikom szans na solidne przygotowanie się do prowadzonej sprawy są jak najbardziej słuszne”.
Podzielona płatność VAT (split payment)
Wprowadzenie mechanizmu tzw. podzielonej płatności (ang. split payment), który według ostatnich zapowiedzi ma wejść w życie od kwietnia 2018 roku to - według Andrzeja Kapczuka, wiceprzewodniczący Zarządu Mazowieckiego Oddziału KIDP - „zdecydowanie najważniejszy etap uszczelniania systemu VAT, bo nie wiąże się tylko z obowiązkami raportowania czy też z samymi skutkami nieprawidłowości w rozliczeniach podatkowych”.
Doradca podatkowy wyjaśnia, że split payment „dotknie każdego podatnika VAT i to od strony ogólnobiznesowej, a nie tylko pod kątem rozliczeń VAT”. W związku z tym - jak przewiduje - wpłynie on wprost na treść umów zawieranych między firmami. Rozważyć należałoby też, czy nie będzie miał wpływu na płynność finansową przedsiębiorstw.
„Mimo, iż mechanizm podzielonej płatności zaprojektowany został formalnie jako dobrowolny (uznaniowy), wiadomo już, że z uwagi na szczegółowe przepisy stanie się de facto koniecznością i w praktyce będzie stosowany powszechnie” - dodaje.
Mechanizm ten polega w skrócie na dokonaniu płatności przez nabywcę towarów lub usług na rzecz ich dostawcy w ramach dwóch strumieni przelewów - jednego (w kwocie netto) na zwykły rachunek bankowy dostawy, a drugiego (w kwocie VAT) na specjalny wydzielony rachunek VAT. Ten drugi rachunek, choć będący w dyspozycji przedsiębiorcy a nie urzędu skarbowego, charakteryzować się będzie istotnymi ograniczeniami co do możliwości realizacji operacji finansowych (z tego rachunku tylko zapłata VAT).
„Stąd już teraz wiele podmiotów dokonuje analiz podatkowo-biznesowych, pod kątem oceny wpływu tego mechanizmu na swoją przyszłą kondycję mikroekonomiczną” - zauważa Andrzej Kapczuk. Przypomina przy tym, że czeka nas jeszcze wdrożenie szeregu innych rozwiązań podatkowych, wcale nie mniej istotnych - jak na przykład wprowadzenie listy przesłanek należytej staranności, w stosunku do której zakończył się właśnie pierwszy etap konsultacji podatkowych.
Oceniając split payment, doradcy podatkowi przyznają jednak, że są sygnały, iż w innych państwach sprawdza się system przekazywania pieniędzy na oddzielne konta.
Z kolei prof. Glumińska-Pawlic uważa, że mechanizm ten dla części podatników może być rozwiązaniem korzystnym, bo w pewnym sensie chroni ich interesy zwalniając z obowiązku zachowania należytej staranności i sprawdzania kontrahentów.
W przyszłości likwidacja deklaracji VAT?
Dr Zasikowska zastanawia się nad możliwymi skutkami zlikwidowania w przyszłości obowiązku składania deklaracji VAT i zastąpienia ich przesyłanymi plikami JPK., co rozważał w rozmowie z PAP dyrektor departamentu podatku od towarów i usług w MF Wojciech Śliż. (Mógłby to być kolejny krok w informatyzacji rozliczeń VAT, co jednak jest uzależnione od oceny funkcjonowania Jednolitego Pliku Kontrolnego, i nastąpiłoby najwcześniej w 2019 r. - przyp. CP PAP).
Wyraziła też obawę, czy dane przetwarzane i przekazywane w formie elektronicznej pozwolą przedsiębiorcom na pełną kontrolę nad ostateczną kwotą powstałego zobowiązania podatkowego, gdyż - jak przypomina - „dane zawarte w pliku JPK zapisane są w wirtualnym języku HTLM, a to stanowi znaczne utrudnienie dla prawidłowego zrozumienia i odtworzenia procedury wyliczania wysokości zobowiązania podatkowego dla osoby niebędącej specjalistą w zakresie informatyki”. Dlatego - jak podsumowuje - „pomysł ten może być za daleko posunięty i zbyt wirtualny”.
Zmiany w CIT
Dr Agnieszkę Zasikowską niepokoją omawiane propozycje zmian, dotyczące ograniczenia możliwości zaliczenia w koszty podatkowe wydatków, dotyczących kategorii usług „niematerialnych”. Skutki ewentualnego wprowadzenia ich w życie mogą być - jej zdaniem - bardzo dotkliwie szczególnie dla branży reklamowej, a także m.in. dla jej grupy zawodowej, czyli doradców podatkowych.
„Włożono do jednego worka usługi, które mają ze sobą niewiele wspólnego, a muszą zostać rozliczone w ramach jednego, ustalonego przez ministerstwo budżetu” - ocenia. Zwraca uwagę, że usługi związane z profesjonalnym doradztwem - np. prawne, informatyczne czy kadrowe - są traktowane na równi z usługami reklamowymi i wszystkie razem objęte limitem wydatków 1 mln 200 tys. zł rocznie, czyli do 100 tys. zł miesięcznie.
Według niej dyrektywa UE, która jest bezpośrednią podstawą nowelizacji ustawy, nie nakazuje wprowadzenia takiego rozwiązania, nie ustala żadnych ograniczeń kwotowych, a do tego ma zastosowanie do podmiotów powiązanych oraz transakcji transgranicznych. Proponowane rozwiązanie w polskiej ustawie ma objąć jednak również transakcje pomiędzy podmiotami niepowiązanymi i realizowane na terenie kraju. Jest to o tyle niezasadne, że z punktu widzenia polskiego budżetu państwa nie ma żadnego znaczenia, czy podatek wynikający z obrotu tymi usługami przypadnie urzędowi skarbowemu w Warszawie, czy w Katowicach.
Natomiast limitowanie wymienionych usług, jest jej zdaniem, bardzo złym rozwiązaniem z wielu względów. Po pierwsze - jak wyjaśnia - „narusza swobodę działalności i konkurencji, gdyż limituje pewną kategorię usług”. Jednak najistotniejsze jest według niej to, że „firma międzynarodowa obejdzie ten przepis bez większego problemu, ponieważ mając siedzibę w Warszawie i np. w Paryżu, może zamówić usługę reklamową poprzez podmiot z zagranicy, a w polskiej firmie rozliczy koszty takiej działalności, która nie jest na liście usług limitowanych”. Przykładowo może to być wynagrodzenie pracowników, którym można będzie przypisać etat w Polsce. Na marginesie dodała, że Polska jest bardzo korzystną rezydencją podatkową dla osób osiągających wysokie dochody, gdyż mamy znacznie niższe obciążenia podatkowe dla takich pracowników, niż kraje starej unii, więc opłaca się te etaty tworzyć w Polsce.
Podsumowując ekspertka ocenia, że przepisy tworzone z myślą o ograniczeniu transferu zysku globalnych koncernów nie odniosą zamierzonego skutku, bo będą dla nich proste do ominięcia. Uderzą natomiast w polskie firmy, które nie mają możliwości zamawiania limitowanych usług za pośrednictwem zagranicznych spółek, tylko muszą je zamawiać w Polsce”. Dodatkowo przyjęte rozwiązanie powoduje, że budżet może stracić wpływ z podatku z VAT, gdyż jeśli limitowane usługi wykonywane będą na rzecz zagranicznych kontrahentów, to podatek VAT naliczony zostanie nie w Polsce, ale kraju siedziby firmy zamawiającej usługę.
Według dr Agnieszki Zasikowskiej przeciwko wprowadzeniu tych rozwiązań przemawiają także zasady ochrony rynku i konkurencji, gdyż - jak zauważa - „ustawa wprowadza pewnego rodzaju embargo, a dokładniej - limity kwotowe na określone usługi, powodując ograniczenie zapotrzebowania na ich wykonanie, a sam poziom zakupu tych usług zostaje objęty kontrolą państwa. Prowadzi to do sytuacji, w której przedsiębiorca będzie musiał dokonywać wyboru, czy zlecić usługę informatyczną, doradczą, czy reklamową, bo wszystkie one zostały objęte jednym limitem cenowym. Brak możliwości zaliczenia w koszty usług reklamy uderzy nie tylko w branżę reklamową, ale także media, czyli w telewizję czy prasę, które w znacznym stopniu są finansowane z publikowania reklam”.
Podsumowując, dr Agnieszka Zasikowska podkreśla, że „przedsiębiorcy jak najbardziej potrzebują rozwiązań, które pozwolą wyeliminować przewagę konkurencyjną, wykorzystującą agresywne planowanie podatkowe i możliwość, jakie daje prowadzenie działalności gospodarczej w różnych jurysdykcjach podatkowych. Nie można jednak tracić z pola widzenia tego, że rolą przedsiębiorcy w gospodarce jest produkcja dóbr i usług, a rolą państwa jest zapewnienie bezpieczeństwa obrotu gospodarczego. Jeśli przedsiębiorcy zamiast zajmować się produkcją i tworzeniem miejsc pracy, obciążeni zostaną obowiązkiem wykonywania tych funkcji do jakich powołany jest aparat państwa, to może się okazać, że osłabi to efektywność biznesu, a koszt społeczny takich działań przewyższy potencjalne korzyści”.
Szacowanie dochodu a nowela CIT od roku 2018
Z kolei Hanna Szarpak podnosi, że nowela ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych -zakłada odbudowę podstawy opodatkowania, która kurczyła się od 2008 roku. Raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego ze stycznia 2015 roku wskazuje, że pobór podatku pogorszył się w czasie kryzysu w roku 2008, a drugi poważny spadek poboru nastąpił w roku 2013. „Spadek procentowy poziomu pobieranego podatku CIT jest większy niż spadek pobieranego podatku VAT i wynosi 33 procent” - stwierdzono w Raporcie. Jest to obniżka odnotowana w latach 2006 - 2013. Spadek ten dotychczas nie został odbudowany.
Obecny projekt zakłada zamknięcie luk podatkowych w podatku dochodowym od osób prawnych. Takim przykładem jest proponowana zmiana art. 14 ust. 3 - dotychczas fiskus miał prawo szacować wartość rzeczy i praw, ale nie usług. W tym przepisie brakowało wyrazu „usług”. Teraz został dodany. A wiadomo, że zyski mogły być wyprowadzane poprzez zawyżenie wartości zakupionych usług.
Podobny cel ma propozycja wprowadzenia wspomnianego już limitu odliczenia niektórych usług niematerialnych, licencji i podobnych praw. Limit ten dla wydatków powyżej 1,2 mln zł wynosiłby 5 proc. od sumy: zysku, odpisów amortyzacyjnych i zysku na finasowaniu zewnętrznym. To taki jakby podatkowy EBITDA.
„Pomimo tego, że powód wprowadzenia tego limitu, czyli uszczelnienie systemu, można uznać za słuszny i pomimo, że podobne limity czy wskazówki funkcjonują w innych państwach, to oceniam taki przepis jednak negatywnie” - mówi Hanna Szarpak.
Według niej słuszne jest co prawda założenie, że doradztwo, reklama i zakup różnych licencji powinno przynosić większy zysk, jednak - jak zaznacza - „odbudowa bazy podatkowej nie może się odbywać kosztem turbulencji w gospodarce, jaką niewątpliwie taki przepis wprowadzi”.
Ekspertka uważa, że aby zapanować nad wyprowadzaniem zysku poprzez usługi czy wartości niematerialne, fiskus powinien nauczyć się je szacować i pomniejszać tylko tam, gdzie rzeczywiście występują nadużycia. Przypadki i metody szacowania dochodu określone w art. 11 ustawy można jej zdaniem odpowiednio zmodyfikować, w myśl wytycznych OECD.
„Zamiast karać wszystkich podatników zakazem zaliczania w koszty takich wydatków, powinny być kary tylko wobec tych, którzy zawyżają wartość tych wydatków” - proponuje Hanna Szarpak. Zwraca przy tym uwagę, że obecny kodeks karny skarbowy w sposób precyzyjny nie określa kar z tytułu zawyżenia kosztów ponad wartość rynkową. Wynika to z tego, że - jak ocenia - „kodeks karny skarbowy jest przestarzały, a na dodatek, sądy karne - nie rozumiejąc realiów gospodarczych ani systemu podatkowego - stosują kodeks karny skarbowy bardzo formalistycznie”.
Hanna Szarpak proponuje także, aby rozważyć uporządkowanie statusu decyzji, w której wskazany podatek został wyliczony na podstawie szacunku dokonanego przez fiskusa.
„Obecne przepisy nie są jasne w tej kwestii, a sądy poszły raczej w kierunku uznania, że są to decyzje konstytutywne” - zauważa i dodaje, że „w rezultacie jedni podatnicy płacą odsetki karne, a inni ich nie płacą”.
Kolejnym krokiem w kierunku ochrony rzetelnych podatników powinno być według niej obniżenie progów sporządzania obowiązkowych dokumentacji do cen transferowych.
„Wprowadzone nowelą z roku 2015 obowiązki sporządzenia dokumentacji, które muszą być gotowe już na początku roku 2018 są zbyt kosztowne, a w przypadku średnich podmiotów i firm rodzinnych koszty sporządzenia tych dokumentacji są nieproporcjonalnie wysokie do ich obrotów” - ocenia.
Wiceprzewodnicząca Zarządu Mazowieckiego Oddziału KIDP przekonuje również, że skreślony powinien być przepis o składaniu oświadczeń w terminie złożenia zeznania rocznego, o sporządzeniu dokumentacji podatkowej.
Według niej „takie obowiązkowe oświadczenie to jakiś dziwoląg prawny, gdyż oświadczać można coś z własnej woli, oświadczenie może dotyczyć jakiegoś stanu obiektywnego, np. majątkowego, ale nie o sporządzeniu dokumentacji, które to dopiero mają być przedmiotem oceny w trakcie kontroli”. Poza tym takie ogólne oświadczenie, bez podania rodzaju transakcji jej zdaniem „nic nie wnosi, a tylko odstrasza rzetelnych podatników, którzy chcą poświęcać swój czas na rozwój firmy”.
Pomocą dla podatników byłoby w jej opinii wprowadzenie statusu rzetelnego podatnika, który byłby zwolniony z wielu obowiązków biurokratycznych i drobiazgowych kontroli, o ile by się dobrowolnie poddawał badaniu przez osobę zawodowo uprawnioną do doradztwa podatkowego.
Doradcy podatkowi podkreślają zgodnie, że tworząc spójny, jasny i proporcjonalnie jednakowy dla wszystkich system podatkowy, będziemy mieć zadowolonych podatników, którzy sami rzetelnie rozliczą się z fiskusem, korzystając ewentualnie z ich fachowej pomocy.
Co prawda jest już nowa propozycja Ministerstwa Finansów podnosząca zaproponowany limit do sztywnej kwoty 3 mln zł, ale nie zmienia to faktu, że sam problem wprowadzenia takich ograniczeń pozostaje bez zmian. Jak widać, zmiana goni zmianę i nie wiadomo jaki realny kształt będą miały komentowane propozycje.
Materiał powstał we współpracy z KIDP
Pobierz materiał i Publikuj za darmo
bezpośredni link do materiału
POBIERZ ZDJĘCIA I MATERIAŁY GRAFICZNE
Zdjęcia i materiały graficzne do bezpłatnego wykorzystania wyłącznie z treścią niniejszej informacji
Data publikacji | 13.09.2017, 11:40 |
Źródło informacji | Centrum Prasowe PAP |
Zastrzeżenie | Za materiał opublikowany w serwisie PAP MediaRoom odpowiedzialność ponosi – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy prawo prasowe – jego nadawca, wskazany każdorazowo jako „źródło informacji”. Informacje podpisane źródłem „PAP MediaRoom” są opracowywane przez dziennikarzy PAP we współpracy z firmami lub instytucjami – w ramach umów na obsługę medialną. Wszystkie materiały opublikowane w serwisie PAP MediaRoom mogą być bezpłatnie wykorzystywane przez media. |
Newsletter
Newsletter portalu PAP MediaRoom to przesyłane do odbiorców raz dziennie zestawienie informacji prasowych, komunikatów instytucji oraz artykułów dziennikarskich, które zostały opublikowane na portalu danego dnia.
ZAPISZ SIĘPozostałe z kategorii
-
Image
Polska gościnność w sercu Ameryki - PLL LOT otworzyły nowy salonik biznesowy na lotnisku w Chicago
• Polskie Linie Lotnicze LOT otworzyły swój pierwszy salonik biznesowy w Ameryce Północnej.
• LOT Business Lounge zlokalizowany jest w porcie lotniczym O’Hare w Chicago.
• Przestrzeń dostępna jest dla pasażerów codziennie w godzinach od 7 do 24 czasu lokalnego.
• Salonik biznesowy w Chicago to kolejny krok w umacnianiu pozycji PLL LOT jako przewoźnika pierwszego wyboru dla pasażerów podróżujących między USA a Europą.- 20.12.2024, 15:36
- Kategoria: Biznes i finanse
- Źródło: PLL LOT