Pobierz materiał i Publikuj za darmo
Naczelna Izba Pielęgniarek i Położnych prowadzi projekt „Wsparcie kształcenia podyplomowego pielęgniarek i położnych”. Jego celem jest przeszkolenie 35 000 osób na bezpłatnych kursach specjalistycznych i kwalifikacyjnych. Projekt trwa do końca 2023 roku. Obejmuje 13 kursów specjalistycznych i 3 kwalifikacyjne. Sfinansowała je Unia Europejska w reakcji na pandemię COVID-19. Uznano bowiem, że kluczowa jest walka ze skutkami pandemii i przygotowanie się na kolejne epidemie, gdyż wirusolodzy ostrzegają, że zakażenia wirusem SARS-CoV-2 nie są ostatnim zagrożeniem epidemicznym. Wartość projektu to 112 mln zł.
„Po raz pierwszy Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych pozyskała tak duże środki na realizację kształcenia podyplomowego - mówi Mariola Łodzińska, wiceprezes NRPiP. - Dzięki temu realizujemy inny rodzaj kursów, jakich jeszcze nie było. Są moduły covidowe, bo Unia Europejska i my wszyscy zdajemy sobie sprawę, że może wybuchnąć kolejna pandemia. Naszym celem na dziś jest rozpropagowanie wiedzy o tych kursach. Do ludzi musi dotrzeć informacja, że mogą je ukończyć. Niestety, nie wszystkie Izby przystąpiły do projektu. A szkoda, bo kursy są bezpłatne. Oferujemy dostęp do elektronicznej biblioteki, gdzie zamieściliśmy aktualne publikacje. Dodatkowym bonusem udziału w kursach jest otrzymanie e-czytnika albo tabletu z materiałami dydaktycznymi. Będzie można do nich sięgnąć w każdej chwili. Poza tym w czasie kursów są przerwy kawowe i obiady, kiedy można wymienić się doświadczeniami, zawrzeć nowe znajomości. Serdecznie zachęcam wszystkich do wzięcia udziału w tych kursach” - mówi Mariola Łodzińska.
USG dla położnych i komunikacja interpersonalna hitami
Anna Janik, przewodnicząca ORPiP w Katowicach, przedstawicielka największej Izby w Polsce, która ma w rejestrze 33 tys. osób, przeszkolić zamierza 10 procent. I nie ukrywa, że jest to nie lada wyzwanie.
„Jako położna bardzo dziękuję za kurs USG. Jest tak popularny, że w półtora dnia zamknęliśmy listę chętnych. Widzimy, że w niektórych szpitalach zainteresowanie jest większe, w innych mniejsze. Naszym celem jest zwiększenie zainteresowania” - zapewnia Anna Janik.
Szefowa śląskich pielęgniarek i położnych podkreśla, że dla wielu pielęgniarek i położnych kursy oferowane w ramach projektu europejskiego są pierwszymi, które ukończyły w ciągu 30 lat pracy, od czasów opuszczenia murów liceum medycznego.
„Gdy teraz poszły na kurs, dziękują, są wzruszone, że tak dużo nauczyły się i bardzo żałują, że wcześniej nie uczestniczyły w żadnych szkoleniach” - mówi Anna Janik.
Jadwiga Gałuszkiewicz, przewodnicząca Beskidzkiej ORPiP zapewnia, że na jej terenie kursy cieszą się olbrzymim zainteresowaniem. Już przeszkolonych zostało 700 osób.
„Wiedza daje pielęgniarkom i położnym bezpieczeństwo i poszerza kompetencje. Poza tym ta grupa zawodowa do tej pory musiała płacić za kursy, czasem nawet 5 tys. zł. To olbrzymia kwota. W ramach projektu kursy są bezpłatne - mówi Jadwiga Gałuszkiewicz. - Mamy satysfakcję, widząc, jak zdobytą na kursach wiedzę i kompetencje wykorzystują w pracy z pacjentem. To właśnie kształcenie podyplomowe jest podstawą do dobrej pracy pielęgniarek i położnych. Największą popularnością u nas cieszy się kurs komunikowanie interpersonalne. W dalszym ciągu będziemy promować projekt” - zapewnia szefowa Beskidzkiej ORPiP.
Tomasz Czech, przewodniczący ORPiP w Częstochowie, zwraca uwagę na aspekt finansowy - na dwie edycje kursów jego Izba otrzymała 1,5 miliona zł.
„Nigdy wcześniej nie mieliśmy takich środków. Przeszkolimy ok. 10-11 proc. pielęgniarek i położnych z naszego okręgu” - mówi Tomasz Czech i zapewnia, że pierwsza edycja kursów w ramach projektu cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem.
„Obecnie mamy 9 kursów, więc wypadamy dość blado przy Katowicach, ale radzimy sobie. Staramy się docierać indywidualnie do pielęgniarek i położonych poprzez kontakty na Facebooku. Oczywiście, oficjalne pisma, które wysyłamy do szpitali i przychodni, odnoszą pewien skutek, ale widzimy, że najskuteczniejsze jest bezpośrednie docieranie do grup docelowych, monitorowanie zainteresowania. Na kurs EKG mamy chętnych z ościennych izb pielęgniarek i położnych. Wielkim powodzeniem cieszy się komunikacja” - wylicza Tomasz Czech.
Kilka miejsc pracy
Jadwiga Gałuszkiewicz nie ukrywa, że z pewnymi kursami na jej terenie są problemy. Wynika to właśnie z faktu, że pielęgniarki pracują na kilku etatach i jeszcze muszą znaleźć czas na szkolenie.
Również Łukasz Zagórowski, pielęgniarz w III klinice Karola Ochojca w Katowicach podkreśla, że jego koleżanki i koledzy po fachu chcą się kształcić, ale z czasem jest trudno, bo jedna praca goni drugą.
„W moim zakładzie pracy zyskujemy poparcie, otrzymujemy urlop szkoleniowy. Jednak zmusić do szkoleń nikogo się nie da. Możemy koniowi podać wodę w srebrnym wiadrze, ale napić musi się sam” - konkluduje.
Dr Hanna Dobrowolska, specjalista z pielęgniarstwa internistycznego, kierownik działu kształcenia ORPiP w Katowicach, podkreśla, że w tym okręgu mają spore doświadczenie w realizacji kształcenia dla pielęgniarek i położnych, bo robią to od 22 lat.
„Do projektu przystąpiliśmy chętnie, widząc w nim szansę na pozyskanie kwalifikacji i kompetencji dla naszych pielęgniarek i położnych. Od września ubiegłego roku realizujemy kolejne edycje kursów. Niektóre cieszą się mniejszym zainteresowaniem, inne większym. Hitem jest USG dla położnych, zaraz potem edukator. Słabszym zainteresowaniem cieszą się kursy związane z EKG i resuscytacją krążeniowo-oddechową. Mniejsze zainteresowanie czasem wynika z faktu, że panie wybierają formułę kursów online. Zrobimy wszystko, żeby każda zainteresowana rozwojem pielęgniarka i położna mogła z kursów w ramach projektu skorzystać. Nie ukrywam, że nie jest łatwo, musimy uzupełniać olbrzymią dokumentację, ponieważ kursy są finansowane z grantu europejskiego” - mówi Hanna Dobrowolska.
Podkreśla, że zawsze przede wszystkim wymaga od siebie, bo wie, że przykład idzie z góry.
„Poszłam na kurs >>Badanie fizykalne<<, bo zdaję sobie sprawę, że rezultat takiego badania to 80 proc sukcesu w walce o zdrowie pacjenta. Wykładali praktycy. Zawsze, uczestnicząc w kursach, staram angażować się na 100 procent. Ale znam też przypadki, niestety, że ludzie zapisują się i wcale nie korzystają. Na szczęście dobry czas dla kolekcjonerów dyplomów i certyfikatów powoli się kończy. Teraz zatrudniający szuka w pracowniku kompetencji. To właśnie kompetencje dają pewność siebie, a przede wszystkim poczucie ulgi, że nie popełnię błędów w stosunku do pacjenta” - zauważa Hanna Dobrowolska.
Inwestować w dobrą edukację pielęgniarek i położnych
Zbigniew Kowalski w swoim wykładzie podkreśla, że potrzebujemy pielęgniarek i położnych samodzielnych i odważnych. Zwraca uwagę na stopnie bezpieczeństwa psychologicznego. Wysoki stopień zapewnia sytuacja, gdy możemy uczyć się od siebie wzajemnie.
Prelegent przestawia ciekawe badanie Eli Admonson pokazujące, że im na oddziale szpitalnym większe poczucie luzu, swobody, poczucia spokoju, tym więcej popełnianych błędów. Nawiązał także do szkockiego eksperymentu ortopedycznego, który dowiódł, jak skuteczne jest poszanowanie autonomii pacjentów. Gdy dano im możliwość stworzenia własnego pomysłu na rehabilitację, okazało się to najskuteczniejsze. Bo to właśnie „moje” rozwiązania są najlepsze.
Kowalski na koniec przytoczył świeży ranking zawodów, które są najbardziej poważane przez Polaków. Na pierwszym miejscu jest strażak (83,9%). A na kolejnych zawody medyczne: ratownik medyczny (83%), pielęgniarka (75,1%), lekarz (74,1%), profesor (68,9%), farmaceuta (68,2%), górnik (62,1%). Rodzice mogą spać spokojnie, bo influencer i youtuber są na ostatnich miejscach.
Prof. Aleksandra Gaworska- Krzemińska z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego pokazuje, że sektor zdrowia na całym świecie to mnóstwo miejsc pracy, ale też mnóstwo pieniędzy przeznaczonych na badania kliniczne i rozwiązania systemowe. Średnio na świecie na ochronę zdrowia przeznacza się 8 proc. PKB, w UE - 9 proc., w Polsce - 6 proc.
Prelegentka zwraca uwagę, że raport o stanie pielęgniarstwa na świecie pokazuje, że mamy inwestować w dobrą jakościowo edukację. Aż 200 krajów na świecie zgłasza niedobór pielęgniarek, których jest 30 milionów. Obecnie na świecie brakuje około 7 milionów pielęgniarek. W Polsce zarejestrowanych jest 313113, brakuje ok. 100 tys. Średnia wieku też nie napawa optymizmem - polskie pielęgniarki mają ok 54 lat, położne - 51,4.
„Nie ma szans na wyszkolenie w ciągu 6 lat 100 tys. pielęgniarek i położnych, bo to jest ten okres, kiedy pracujące pielęgniarki odejdą na emeryturę. Mamy dobre kompetencje, dobre ustawodawstwo i kształcenie. Niestety, wiele pielęgniarek po ukończeniu trudnych studiów wykonuje pracę opiekuna medycznego. Polskie centra symulacji medycznej nie odbiegają poziomem od tych w USA. Tam, gdzie pielęgniarki legitymują się wyższym wykształceniem, popełnia się mniej błędów medycznych, skraca się czas hospitalizacji i zmniejsza śmiertelność pacjentów. Są oni tym bardziej zadowoleni, im bardziej samodzielna jest pielęgniarka. A w Polsce wielką sprawą okazało się samodzielne wystawianie recept. W USA pielęgniarki mogą to robić od 1960 r” - podkreśla prof. Aleksandra Gaworska-Krzemińska.
Jej zdaniem, pielęgniarki powinny mieć samodzielność odnośnie:
- szczepień,
- recept,
- znieczulenia (na świecie znieczulają, u nas nawet do podania lekkiego środka znieczulającego potrzebny jest anestezjolog),
- porad pielęgniarskich,
- wypisywania zwolnień z pracy i skierowań,
- asysty operacyjnej.
Tylko taka samodzielność gwarantuje im, by „przestały być niewidoczne dla systemu, a bezcenne dla niego”.
W Polsce kluczowe są kwalifikacje. Nie należy wydłużać ścieżki ich zdobycia, kursy powinny być krótkie i efektywne. Tylko tak można zadbać o to, by stać się liderem na pierwszej linii zmian.
Ważna zgodność kwalifikacji z umiejętnościami
Prof. dr hab. n.med. Maria Kózka z Zakładu Pielęgniarstwa Klinicznego, Wydziału Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum, w swoim wystąpieniu podkreśla różnice między kompetencjami zawodowymi a kwalifikacjami, które definiuje się jako „układ wiedzy, umiejętności i cech psychofizycznych niezbędnych do wykonania zestawu zadań zawodowych określonych w opisie zawodu”. Kompetencje zaś to „wymagania dotyczące wiedzy, stosowanych postaw i zauważalnych manualnych oraz intelektualnych umiejętności, które razem tworzą zdolność świadczenia specjalistycznej, profesjonalnej opieki”.
Prof. Kózka podkreśliła, że 99 proc. osób zdiagnozowanych przez doradcę zawodowego jako kompetentnych do wykonywania zawodów społecznych, które trafiły na jej uczelnię, ukończyło studia. To pokazuje jak ważna jest rola doradcy zawodowego.
Zdaniem prof. Kózki, programy szkoleniowe dla pielęgniarek zwiększają pewność siebie, wiedzę, zdolność krytycznego myślenia, poprawiają umiejętności interpersonalne. W szpitalach z większą liczbą pielęgniarek, które mają tytuł zawodowy licencjata pielęgniarstwa, wykazano lepsze wyniki dla pacjentów po zatrzymaniu krążenia.
„Tradycyjne podejście do kompetencji przywiązuje dużą wagę do świadectw, dyplomów i certyfikatów. Jednak zasadniczym sposobem wykazania kompetencji jest aktywność zawodowa. Bez kompetencji nie można wykorzystać swoich kwalifikacji, a bez kwalifikacji nie można być kompetentnym. Te dwie sprawy są ze sobą sprzężone” - mówi prof. Maria Kózka.
Dr hab. nauk o zdrowiu, Grażyna Iwanowicz-Palus z Zakładu Opieki Specjalistycznej w Położnictwie Collegium Maximum Uniwersytetu Medycznego w Lublinie podkreśla, że kwalifikacje mają wymiar formalny. Przypomina, że kiedyś kurs USG dla położnych był tak napisany, żeby absolwent po jego skończeniu nic nie umiał. Bo? Położne mogłyby stanowić zagrożenie dla lekarzy. Ponadto kosztował 5 tys. zł. Położnych nie było na niego stać. Teraz mają go za darmo.
„Prawda jest taka, że ginekolodzy i położnicy nie są zainteresowani rozwijaniem kwalifikacji położnych. W 2020 r. minister zdrowia określił, że kierownikiem kursu może być położna z przedmiotowymi kwalifikacjami. Kurs >>Wywiad i badanie fizykalne dla pielęgniarek i położnych<< też wywołał oburzenie wśród lekarzy: jak to, pielęgniarki i położne mają chodzić ze słuchawkami na szyi?” - mówi prof. Grażyna Iwanowicz-Palus.
Jej zdaniem, najważniejsze, aby kursy odbywały się w formie ćwiczeń, bo coraz częściej pracodawcy sprawdzają zgodność kwalifikacji z umiejętnościami.
Atmosferę wokół kursów z grantu UE dobrze oddają słowa użyte w powieści „Nagła śmierć” z 1983 roku Rity Mae Brown: „Szaleństwo powtarza te same błędy i oczekuje innych wyników”. Pielęgniarki i położne nie chcą pracować tak samo, jak pracowały 30 lat temu i nie chcą oczekiwać innych rezultatów. Nie są szalone. Chcą się kształcić.
Źródło informacji: PAP MediaRoom
Pobierz materiał i Publikuj za darmo
bezpośredni link do materiału
Data publikacji | 31.05.2023, 08:00 |
Źródło informacji | PAP MediaRoom |
Zastrzeżenie | Za materiał opublikowany w serwisie PAP MediaRoom odpowiedzialność ponosi – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy prawo prasowe – jego nadawca, wskazany każdorazowo jako „źródło informacji”. Informacje podpisane źródłem „PAP MediaRoom” są opracowywane przez dziennikarzy PAP we współpracy z firmami lub instytucjami – w ramach umów na obsługę medialną. Wszystkie materiały opublikowane w serwisie PAP MediaRoom mogą być bezpłatnie wykorzystywane przez media. |