Newsletter

Polityka i społeczeństwo

MSZ: w Krakowie o promocji polskiej historii (komunikat)

05.12.2015, 11:17aktualizacja: 05.12.2015, 11:17

Pobierz materiał i Publikuj za darmo

- MSZ informuje:

Co nowego lekcja historii Polski mogłaby wnieść do historii Europy i świata? Czym możemy zainteresować świat, zaczynając od najbliższych sąsiadów? Odpowiedzi na te pytania poszukiwali zebrani w Krakowie wybitni historycy podczas międzynarodowej konferencji poświęconej polskiej historii i jej promocji na świecie.

-Żeby Polska była krajem pewnym siebie, musi być krajem, w którym obywatele są dumni ze swojej tożsamości. Musimy dbać o to, żeby pokazywać Polskę w jak najlepszym świetle innym ale też naszym obywatelom – zaznaczył wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak podczas otwarcia konferencji. W spotkaniu, zorganizowanym w Krakowie przez MSZ we współpracy z MCK, wzięli udział historycy z Austrii, Litwy, Niemiec, Stanów Zjednoczonych, Ukrainy, Węgier, Wielkiej Brytanii oraz naukowcy reprezentujący najważniejsze polskie ośrodki naukowe.

- Od czasu do czasu warto przejrzeć się w lustrze i zapytać, co lekcja naszej historii wnosi do historii Europy i świata – podkreślił prof. Jacek Purchla, historyk sztuki, przewodniczący Polskiego Komitetu ds. UNESCO, założyciel Międzynarodowego Centrum Kultury, rozpoczynając konferencję „Historia Polski w międzynarodowej perspektywie”. – Polska historia jest paradoksem. Przekonanie o wielkości dziejów jest integralną częścią polskiej tożsamości narodowej, ale jednocześnie nie przekłada się to na europejską pamięć historyczną – mówił prof. Purchla.

Dwudniowe spotkanie historyków było szansą porównania różnych punktów widzenia na polską historię. Dyskusję rozpoczął Adam Zamoyski, historyk i eseista polskiego pochodzenia, autor wielu anglojęzycznych książek na temat historii i kultury Polski (m.in. bestselleru „The Polish Way, a Thousand-year History of the Poles and their Culture”), wykładem „Polska – kraj na księżycu”. – Parlamentarzysta Edmund Burke w Parlamencie Westminsterskim ubolewał nad wymazaniem Polski z mapy Europy, ale przyznał, że jeśli chodzi o konkretne konsekwencje, zniknięcie Polski z mapy Europy nic nie zmieniło. To tak, jakby ten kraj był na księżycu – zaznaczył historyk. Podkreślił jednocześnie, że rzeczą naturalną jest, że każde państwo tworzy swoją własną narrację, swoją „mitologię”. Polska przez cały XIX wiek takiej szansy nie miała, nie mogła promować swoich symboli narodowych. Własne wersje historycznej narracji tworzyli natomiast jej sąsiedzi-zaborcy. – Kiedy jako młody człowiek brałem do ręki anglosaską czy francuską książkę „Historia Europy” i zaglądałem do indeksu, pod hasłem Polska, były może dwie, trzy wzmianki. Czasami pojawiał się gdzieś Sobieski, czasami Kościuszko i na tym koniec – mówił Zamoyski.

- Dopiero XX wiek, niepodległość roku 1918, zachęciły historyków – nie tylko polskich, ale i czeskich, węgierskich, żeby wejść do europejskiej ligi historycznej. Zasłużył się tu szczególnie prof. Oskar Halecki, twórca koncepcji Europy Środkowo-Wschodniej – przypomniał prof. Purchla.

Jak działać, żeby odbudować te luki w europejskiej narracji? Tu zdania historyków były różne. Adam Zamoyski podkreślał, że trzeba zrezygnować ze skupiania się jedynie na wielkich jednostkach, proponował też, by nie koncentrować się też zbyt dosłownie na granicach, ponieważ nie można dać się w nich zamknąć: - Trzeba wyjść z historią Polski w świat, bo ona jest wszędzie, nie tylko tu. Renesans, romantyzm, tam była Polska i zajmowała pokaźne miejsce, choć nie geograficznie.

Ale – choć może wydać się to zaskakujące – brytyjski historyk wymienił jeszcze jedną metodę na tworzenie ciekawej narracji historycznej. To poczucie humoru. – Dlatego Anglicy są takimi dobrymi historykami, bo potrafią się śmiać z wielu rzeczy i sami z siebie – zaznaczył.

Profesor Purchla zwrócił z kolei uwagę na rolę kultury i dziedzictwa w historycznej narracji. – Pewnym testem jest lista światowego dziedzictwa UNESCO. Ludzie podróżując po świecie weryfikują w ten sposób atrakcyjność poszczególnych miejsc. To, że Kraków był wśród pierwszych 11. wpisów w 1978 r. i mamy tak mocną pozycję na liście to wskazówka ale i zachęta, że nie można spocząć na laurach - ocenił. Dodał jednocześnie, że Polska musi się dziś też chwalić nowoczesnością, skokiem cywilizacyjnym. - Polska nie jest już krajem cierpiącym, potrzebującym pomocy z zewnątrz, ale krajem, w którym dokonała się zmiana cywilizacyjna. Nie wystarczająco się tym chwalimy.

Wiele do opowiedzenia o polskiej historii jest wciąż w Stanach Zjednoczonych. „Historia Polski pozostaje niedoceniana i dla przeciętnego Amerykanina nieznana. Polska ledwie figuruje w podręcznikach do historii Europy. (…) A Polacy nie raz mieli wpływ na tok historii Europy i świata” – zauważa dr Patrice Dabrowski we wstępie do swojej książki „Poland: The First Thousand Years” (USA, 2014). Autorka wydanych w Stanach publikacji o historii Polski podczas konferencji zwróciła też uwagę, że warto na polską historię spojrzeć z trochę innej perspektywy: - Warto pokazywać historię znormalizowaną, opowiadać ją w uniwersalny sposób. Mówić o takich rzeczach jak np. rozwój polskich kabaretów, radia, o początkach produkcji polskich samochodów. Nie koncentrować się jedynie na trudnych, martyrologicznych doświadczeniach – oceniła.

Co interesuje Amerykanów w polskiej historii? – W Stanach znane są wydarzenia okresu Solidarności i najnowszej historii. Znane są nazwiska Wałęsy, Jana Pawła II. Warto jeszcze więcej opowiadać o wszystkim tym, co związane z rozwojem demokracji – podkreślała w Krakowie dr Dabrowski. Ale zwróciła też uwagę, że to nie jedyne, czym polska historia może przyciągać odbiorców za oceanem – ciekawe są wcześniejsze okresy: XV, XVI czy XVII w., lata świetności ówczesnej Polski: – Dla Amerykanów to wszystko jest nowością. Stany Zjednoczone nie mają tej wcześniejszej historii. Potrzebne są ciekawe, popularne książki, które pokazują ten inny, nieznany im świat.

Najbliżsi sąsiedzi zwracają uwagę na to, co łączy obecnie i czym Grupa Wyszehradzka, Litwa, Ukraina mogą wspólnie zainteresować Europę. Jak podkreśliła prof. Csaba Kiss z Budapesztu, dla Węgrów Polak często jest wyidealizowanym przykładem osoby walczącej o wolność, a w węgierskiej pamięci mocno zapisały się okresy takie jak Solidarność (1980-81) czy lata transformacji (1988-89). Historycy przypominają, że w przyszłym roku przypada 25-lecie współpracy wyszehradzkiej, które jest doskonałą okazją do promocji wspólnej historii. Zwracają uwagę, że ciekawa dla pozostałej część Europy może być kultura szlachecka przedstawiona w literaturze, która jest fenomenem w kulturze Polski, Węgier, Chorwacji i Słowacji.

- Zarysowało się kilka spojrzeń. Jedni uważają, że powinniśmy pokazywać „normalność”, to, że mamy wspaniałą kulturę, taką jak na Zachodzie, tworzoną wspólnie przez cały obszar Europy Środkowo-Wschodniej. Pojawia się jednak pytanie, czy tego typu normalność będzie atrakcyjna dla zachodniego odbiorcy. Drugi sposób to pokazywanie odmienności. Ktoś zaproponował na przykład zorganizowanie parady husarii w Londynie. Warto jednak zostawiać te podziały, odmienne spojrzenia, a nie szukać jednej tylko drogi promocji Polski – mówił prof. Andrzej Nowak. Dodał, że podczas rozmów historyków pojawiły się też różne opinie, czy pokazywać tylko Polskę silną, potężną i eksponować tylko to, co pozytywne czy też mówić o naszych traumach i negatywnych doświadczeniach historycznych. – Nie jest łatwo znaleźć na to formułę, ale z tej pamięci nie można zrezygnować. Trzeba upominać się o prawdziwe miejsce Polski w historii w XX w. – historii wspaniałych odkryć, dzieł kultury. Ale też historii ofiar ponoszonych w imię naszego prawa do wolności.

UWAGA: komunikaty publikowane są w serwisie PAP bez wprowadzania przez PAP SA jakichkolwiek zmian w ich treści, w formie dostarczonej przez nadawcę. Nadawca komunikatu ponosi wyłączną i pełną odpowiedzialność za jego treść. (PAP)

kom/ ale/

Pobierz materiał i Publikuj za darmo

bezpośredni link do materiału
Data publikacji 05.12.2015, 11:17
Źródło informacji MSZ
Zastrzeżenie Za materiał opublikowany w serwisie PAP MediaRoom odpowiedzialność ponosi – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy prawo prasowe – jego nadawca, wskazany każdorazowo jako „źródło informacji”. Informacje podpisane źródłem „PAP MediaRoom” są opracowywane przez dziennikarzy PAP we współpracy z firmami lub instytucjami – w ramach umów na obsługę medialną. Wszystkie materiały opublikowane w serwisie PAP MediaRoom mogą być bezpłatnie wykorzystywane przez media.

Newsletter

Newsletter portalu PAP MediaRoom to przesyłane do odbiorców raz dziennie zestawienie informacji prasowych, komunikatów instytucji oraz artykułów dziennikarskich, które zostały opublikowane na portalu danego dnia.

ZAPISZ SIĘ