Pobierz materiał i Publikuj za darmo
- PK informuje:
W ubiegłym roku prokuratury w całym kraju prowadziły 5678 postępowań dotyczących błędów medycznych. To o blisko 15 proc. więcej postępowań niż w 2016 roku, kiedy prokuratorzy prowadzili 4963 takie sprawy.
Spośród tych wszystkich postępowań aż 60 proc. stanowiły sprawy ze skutkiem w postaci śmierci pokrzywdzonego pacjenta (3374 postępowania).
Większa liczba postępowań prowadzonych o tego typu przestępstwa, to między innymi efekt utworzenia specjalnych wydziałów w prokuraturach regionalnych oraz przejęcia do prowadzenia części takich spraw przez prokuratury okręgowe. Dzięki tym działaniom zdecydowanie poprawiła się jakość postępowań dotyczących błędów medycznych. Prokuratorzy w większym stopniu niż dotychczas osobiście wykonują czynności procesowe, w tym np. przesłuchania świadków.
Postępowania toczą się w prokuraturach regionalnych i okręgowych
Z analizy przeprowadzonej przez Departament Postępowania Przygotowawczego Dział do Spraw Błędów Medycznych Prokuratury Krajowej wynika, że najwięcej spraw o błędy medyczne prowadzonych było w okręgach prokuratur regionalnych: w Gdańsku (771 spraw), we Wrocławiu (651 spraw), w Katowicach (648 spraw), w Łodzi (633 sprawy), w Krakowie (574 sprawy) i w Warszawie (492 sprawy).
W samych prokuraturach regionalnych, w których po zmianach w prokuraturze z 2016 roku utworzono specjalne wydziały, prowadzono łącznie 726 spraw dotyczących błędów medycznych. To aż o 57 proc. więcej w porównaniu z 2016 rokiem.
Natomiast we wszystkich prokuraturach okręgowych w 2017 roku prowadzono łącznie 1873 sprawy dotyczące błędów lekarzy i personelu medycznego. To aż o 78 proc. więcej w porównaniu z rokiem wcześniejszym.
O prawie 11 proc. mniej takich postępowań w porównaniu z 2016 rokiem było prowadzonych w ubiegłym roku we wszystkich prokuraturach rejonowych (3077 spraw). To skutek między innymi tego, że postępowania o te przestępstwa coraz częściej prowadzone są przez bardziej doświadczonych prokuratorów z jednostek wyższego szczebla: prokuratur okręgowych i regionalnych.
W porównaniu do 2016 roku w ubiegłym roku wzrosła też liczba nowych spraw wszczynanych o błędy medyczne. W 2017 roku wszczęto 2367 takich postępowań, a w 2016 roku - 2187, co stanowi wzrost o ponad 8 proc.
O prawie 16 proc. zwiększyła się również liczba postępowań kończonych przez prokuratorów. W 2016 roku prokuratorzy zakończyli 3634 sprawy dotyczące błędów medycznych, a w 2017 roku 4206 spraw. Decyzjami merytorycznymi zakończono w ubiegłym roku 2002 sprawy (wzrost o 13 proc.), w tym 139 aktem oskarżenia (wzrost o 23 proc.), 2 – wnioskiem o dobrowolne poddanie się karze. W 248 przypadkach prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania przygotowawczego, a w 1613 umorzyła postępowanie. Sprawy zakończone aktem oskarżenie lub wnioskiem o dobrowolne poddanie się karze stanowiły zatem ponad 7 proc. postępowań zakończonych decyzjami merytorycznymi.
Lekarze dokonali błędnej oceny stanu zdrowia pacjentów
W jednej ze spraw zakończonych aktem oskarżenia na ławie oskarżonych zasiądzie Kazimierz W. – lekarz Pogotowia Ratunkowego i Wojskowej Poradni Chirurgicznej w Kołobrzegu. Nie dokonał on oceny stanu zdrowia pokrzywdzonej i nie podjął decyzji o jej natychmiastowej hospitalizacji, mimo że istniały uzasadnione podstawy do przypuszczenia, że napad drgawek z utratą przytomności u pokrzywdzonej nie był objawem padaczki, a innej choroby powodującej uszkodzenie centralnego układu nerwowego. Zaniechanie przewiezienia pacjentki do szpitala skutkowało jej zgonem jeszcze tego samego dnia w godzinach wieczornych.
W ocenie Prokuratury Okręgowej w Szczecinie nie przeprowadzając prawidłowej diagnostyki i dokonując błędnej oceny stanu zdrowia pacjentki, lekarz nieumyślnie naraził pokrzywdzoną na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.
Błędna ocena stanu zdrowia i zaniechanie wykonania podstawowych badań skutkowały również zgonem pacjenta przebywającego na Oddziale Chirurgii Szpitala Powiatowego w Człuchowie. W sytuacji, gdy u chorego wystąpiły bóle brzucha i objawy krwawienia z górnego odcinka przewodu pokarmowego, lekarz Andrzej D. nie wykonał endoskopii przełyku i żołądka oraz nie podjął próby zastosowania endoskopowego zatrzymania krwawienia lub leczenia chirurgicznego. Następnego dnia pacjent zmarł. Prokurator Prokuratury Okręgowej w Słupsku oskarżył lekarza o narażenie pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
W innej sprawie prowadzonej przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie o narażenie pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i nieumyślne spowodowanie jej śmierci oskarżeni zostali lekarze Szpitala Św. Anny w Piasecznie: Omeliana K. i Krzysztof K. Lekarze ci nie podjęli działań terapeutycznych właściwych dla objawów stwierdzonych u pacjentki i nie podjęli decyzji o przeprowadzeniu pilnego otwarcia jamy brzusznej. Zaniechania te skutkowały brakiem prawidłowej oceny stanu jej zdrowia i zgonem z powodu masywnego krwotoku do jamy brzusznej.
Do śmierci pacjenta na skutek błędnej diagnozy doszło także w Szpitalu Powiatowym w Dębnie. Nie dysponując opisem radiologicznym czaszki, lekarz Zbigniew G. samodzielnie dokonał oceny zdjęcia RTG i nie rozpoznał złamania kości czaszki pokrzywdzonego. Lekarz nie stwierdził podstaw do hospitalizacji pacjenta, co skutkowało nie podjęciem prawidłowego leczenia. Następnego dnia pacjent zmarł.
Prokurator Prokuratury Okręgowej w Szczecinie oskarżył lekarza Zbigniewa G. o nieumyślne narażenie pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
6-letni chłopczyk nie został przyjęty do szpitala i zmarł
Do błędu medycznego skutkującego zgonem pacjenta doszło również w Szpitalu w Kartuzach. Rodzice 6-letniego Kacpra stwierdzili u niego bardzo wysoką temperaturę, kaszel i katar, a w późniejszym czasie również bóle brzucha tuż pod klatką piersiową, osłabienie, opuchnięte powieki i ciężki oddech. Lekarz dyżurny przychodni, do którego rodzice udali się z chorym dzieckiem, przeprowadził badanie i wystawił skierowanie do szpitala.
Rodzice udali się na Oddział Ratunkowy Szpitala w Kartuzach, gdzie do chorego dziecka została wezwana specjalista pediatrii lekarz Ewa Ch. Podczas badań lekarz stwierdziła, że chłopczyk jest bardzo osłabiony, wychłodzony, a jego skóra przybrała marmurkową barwę. Po pobraniu krwi lekarz odesłała rodziców z dzieckiem do domu, informując ich, że dziecko ma lekkie zapalenie gardła.
Pomimo przyjmowania przepisanych leków na gardło w kolejnych godzinach stan dziecka nie poprawiał się. Następnego dnia matka dziecka wezwała pogotowie ratunkowe. W trakcie oczekiwania na pomoc chłopczyk stracił przytomność, wobec czego natychmiast podjęto akcję reanimacyjną. Prowadzona przez zespoły ratunkowe reanimacja po około 50 minutach zakończyła się przywróceniem krążenia. W stanie skrajnie ciężkim 6-letni chłopczyk został przewieziony do Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku. Wobec zdiagnozowania arytmii serca lekarze przeprowadzili operację. Od chwili przyjęcia do gdańskiego szpitala chłopczyk cały czas był nieprzytomny, a po 3 dniach od operacji zmarł.
Powołani w toku postępowania biegli lekarze z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu wskazali na nieprawidłowości w postępowaniu lekarza Ewy Ch., która konsultowała chłopca na Oddziale Ratunkowym Szpitala w Kartuzach. Pomimo wystąpienia u dziecka objawów zaburzeń w układzie krążenia, lekarz zaniechała jego hospitalizacji i dalszej, szerszej diagnostyki. W opinii biegłych wcześniejsza hospitalizacja chłopca dawała szansę na wcześniejsze rozpoznanie ostrego zapalenia mięśnia sercowego i podjęcie prawidłowych działań medycznych.
Prokurator Prokuratury Regionalnej w Gdańsku oskarżył lekarz Ewę Ch. o narażenie 6-letniego Kacpra na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Dziecko urodziło się w bardzo ciężkim stanie i zmarło
Także w innej sprawie prowadzonej przez Prokuraturę Regionalną w Gdańsku na ławie oskarżonych zasiądzie Ewa W. – lekarz Szpitala Uniwersyteckiego Nr 2 im. dra Jana Biziela w Bydgoszczy. Prokurator zarzucił jej nieumyślne narażenie noworodka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Jako lekarz pełniący dyżur i lekarz prowadzący nieprawidłowo przeprowadziła ona poród. Ze znacznym opóźnieniem podjęła ona decyzję o wykonaniu cesarskiego cięcia, pomimo że sytuacja położnicza, która wystąpiła u matki dziecka, wymagała ukończenia porodu drogą cesarskiego cięcia w trybie naglącym. W konsekwencji z gęstych, zielonych wód płodowych wydobyto noworodka płci żeńskiej będącego w głębokiej zamartwicy i w bardzo ciężkim stanie. W pierwszej minucie życia dziecko zostało ocenione na 2 punkty w skali Apgar. W wyniku zbyt późnej decyzji o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia noworodek zaciągnął do płuc wody płodowe z wydaloną wcześniej smółką.
Od razu po narodzinach dziecko zostało zaintubowane i przewiezione na Oddział Intensywnej Terapii Noworodka, gdzie wykonano szereg zabiegów mających na celu poprawienie stanu jego zdrowia. Pomimo tego następnego dnia dziecko zmarło.
UWAGA: komunikaty publikowane są w serwisie PAP bez wprowadzania przez PAP SA jakichkolwiek zmian w ich treści, w formie dostarczonej przez nadawcę. Nadawca komunikatu ponosi odpowiedzialność za jego treść – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy prawo prasowe.(PAP)
kom/ zjt/
Pobierz materiał i Publikuj za darmo
bezpośredni link do materiału
Data publikacji | 05.04.2018, 11:11 |
Źródło informacji | PK |
Zastrzeżenie | Za materiał opublikowany w serwisie PAP MediaRoom odpowiedzialność ponosi – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy prawo prasowe – jego nadawca, wskazany każdorazowo jako „źródło informacji”. Informacje podpisane źródłem „PAP MediaRoom” są opracowywane przez dziennikarzy PAP we współpracy z firmami lub instytucjami – w ramach umów na obsługę medialną. Wszystkie materiały opublikowane w serwisie PAP MediaRoom mogą być bezpłatnie wykorzystywane przez media. |