Newsletter

Zdrowie i styl życia

26 września - Światowy Dzień Antykoncepcji. Polki muszą mieć lepszy dostęp do metod antykoncepcyjnych - alarmują eksperci Koalicji Prawo do Antykoncepcji

26.09.2025, 14:28aktualizacja: 26.09.2025, 14:32

Pobierz materiał i Publikuj za darmo

Fot. PAP/P. Werewka
Fot. PAP/P. Werewka
To piąty rok z rzędu, gdy Polska zajmuje ostatnie miejsce w Atlasie Dostępności Antykoncepcyjnej. Czas na zdecydowane działania, żeby Polki mogły lepiej zadbać o swoje zdrowie i bardziej świadomie planować macierzyństwo - mówią ekspertki i eksperci zrzeszeni w Koalicji Prawo do Antykoncepcji. Według nich, konieczne jest nie tylko stworzenie programu szerokiego dostępu do metod zapobiegania nieplanowanej ciąży, ale również edukacji w tym zakresie. 26 września przypada Światowy Dzień Antykoncepcji.

Polska już piąty rok z rzędu zajmuje ostatnią pozycję w Atlasie Dostępności Antykoncepcyjnej - ogólnoeuropejskim badaniu dostępności antykoncepcji realizowanym przez Europejskie Forum Parlamentarne ds. Praw Seksualnych i Reprodukcyjnych (EPF). Pokazuje ono dostęp do nowoczesnej antykoncepcji w 47 krajach Europy oraz Izraelu, w oparciu o 17 kryteriów opracowanych przez ekspertów w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego. Polska zamyka zestawienie z wynikiem 33,2 proc., co oznacza, że dystans dzieli ją także od innych państw z ostatnich miejsc rankingu: Rosji (42,8 proc.) i Węgier (40 proc.). Najlepiej wypadły z kolei Francja, Luksemburg, Wielka Brytania, Portugalia i Belgia (wszystkie powyżej 90 proc.).

W 2024 r. polskie ekspertki i eksperci stworzyli Koalicję Prawo do Antykoncepcji, która podejmuje działania na rzecz poprawy sytuacji w naszym kraju.

„Antykoncepcja ma chronić kobietę przed nieplanowaną ciążą, ale także umożliwić jej wybór odpowiedniego momentu na ciążę planowaną. Ma dawać poczucie bezpieczeństwa” - podkreśla członkini Koalicji, prof. Violetta Skrzypulec-Plinta, kierowniczka Katedry Zdrowia Kobiety oraz Zakładu Zdrowia Reprodukcyjnego i Seksuologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

O tym, że poczucie kontroli nad własną rozrodczością przekłada się na chęć posiadania dzieci, mówią liczby: w zeszłym roku wskaźnik dzietności we Francji [1], która zajmuje pierwszą pozycję w Atlasie Dostępności Antykoncepcyjnej, wyniósł 1,64 urodzeń na kobietę, podczas gdy w Polsce osiągnął historyczne minimum - 1,099 urodzeń na kobietę [2].

Krajowa konsultant w dziedzinie ginekologii i położnictwa prof. Ewa Wender-Ożegowska także podkreśla, że jej pacjentki oczekują przewidywalności i komfortu, a tych obecny system im nie zapewnia. Polki skarżą się na bariery administracyjne, które wynikają choćby z faktu, że najskuteczniejsze i najnowocześniejsze metody antykoncepcji są w naszym kraju dostępne tylko na receptę:

„Pacjentki często zgłaszają, że uzyskanie dostępu do nowoczesnych metod jest procesem czasochłonnym i kosztownym. W praktyce oznacza to konieczność regularnych wizyt u ginekologa tylko w celu przedłużenia recepty, co stanowi barierę zwłaszcza dla młodych kobiet, studentek czy pacjentek mieszkających w mniejszych miejscowościach, gdzie dostęp do specjalisty bywa ograniczony”.

Kolejną barierą jest cena - wiele nowoczesnych metod antykoncepcji, takich jak wkładki hormonalne czy implanty, wiąże się z jednorazowym wysokim kosztem, który dla części pacjentek jest nie do udźwignięcia.

„W efekcie kobiety sięgają po mniej skuteczne lub bardziej kłopotliwe metody, albo rezygnują całkowicie z zabezpieczenia. To przekłada się na wyższe ryzyko nieplanowanych ciąż, które z kolei wiążą się z obciążeniem zdrowotnym, psychologicznym i społecznym” - tłumaczy prof. Wender-Ożegowska.

Zwraca uwagę przede wszystkim na grupę najmłodszych pacjentek, dla których wizyta u ginekologa jest zawsze ogromnym przeżyciem, a jej koszt i późniejsze wydatki na środki antykoncepcyjne generują u nich dodatkowy stres.

W Polsce refundowane są tylko nieliczne pigułki antykoncepcyjne, które mają inne wskazania do refundacji. W ramach Narodowego Funduszu Zdrowia bezpłatne jest także założenie i usunięcie wkładki domacicznej. Z kolei od 1 maja 2024 r., w ramach programu pilotażowego, farmaceuci mogą wystawić receptę na antykoncepcję awaryjną (tabletkę „dzień po”), pod warunkiem, że pacjentka ma ukończone 15 lat. Wszystkie inne środki, w tym charakteryzująca się największą skutecznością nowoczesna antykoncepcja hormonalna w postaci pigułek, implantów i plastrów, są pełnopłatne dla pacjentek w każdym wieku.

Pieniądze to jednak nie jedyna bariera w dostępie do skutecznej ochrony przed nieplanowaną ciążą. Jak pokazuje badanie Kantar z 2024 r., Polkom i Polakom brakuje podstawowych informacji na ten temat. Ok. 38 osób proc. badanych przyznało, że ich wiedza w zakresie metod antykoncepcji jest niewystarczająca. Ponad połowa (57%) wskazuje internet jako główne źródło tej wiedzy. Jedynie 21 proc. twierdzi, że niezbędne informacje otrzymało w szkole. W rezultacie, pytani o stosowane metody antykoncepcji, badani wspominali najczęściej o prezerwatywie, stosunku przerywanym, który w świetle współczesnej wiedzy medycznej nie jest metodą zapobiegania niechcianej ciąży, i tabletkach. Ponad połowa uczestniczących w badaniu kobiet przyznała, że nie stosuje żadnych środków antykoncepcyjnych. Ten brak świadomości to rezultat wieloletnich zaniedbań edukacyjnych - uważa Anja Rubik, założycielka Fundacji SEXEDPL zajmującej się edukacją seksualną młodzieży:

„Cały czas dostajemy pytania od nastolatek, np. czy można zajść w ciążę, dotykając klamki, czy siadając na sedesie, na którym siedział chłopak. Są organizacje pozarządowe, które starają się wypełnić tę lukę, ale zmiana nie nastąpi, jeśli nie wprowadzimy w szkołach prawdziwej edukacji seksualnej i nie zaczniemy inaczej podchodzić do tego tematu. A jest to temat, który dotyczy każdej osoby, naszego zdrowia, naszego życia. Problem istnieje od pokoleń, a rodzice najczęściej nie są w stanie rozmawiać z dziećmi na tematy związane z seksualnością, bo się wstydzą”.

Konsultant krajowy w dziedzinie seksuologii dr Andrzej Depko uważa, że w sprawie aktualnej i rzetelnej wiedzy o antykoncepcji Polki i Polacy powinni polegać nie na internecie czy swoich bliskich, ale przede wszystkim na lekarzach. Problem w tym, że uniemożliwia to sama organizacja systemu ochrony zdrowia - twierdzi ekspert:

„Takiej porady mógłby udzielać lekarz pierwszego kontaktu, jeśli jednak NFZ przewiduje na wizytę u niego maksymalnie 15 minut dla jednego pacjenta, to w tym czasie trudno mu będzie omówić czy nawet wymienić dostępne na rynku metody antykoncepcji. A gdzie przestrzeń na przedyskutowanie z pacjentką jej systemu wartości, porozmawianie o wątpliwościach? Również ginekolog funkcjonujący w tym samym systemie nie ma na to czasu. Problem rozwiązać może dobrze rozwinięta sieć dedykowanych poradni”.

Na razie jednak w Polsce jest obserwowany odwrotny trend: szerokim echem odbiły się plany likwidacji Poradni Seksuologicznej działającej przy Mazowieckim Szpitalu Bródnowskim w Warszawie - jednej z nielicznych w naszym kraju, które udzielały wsparcia także osobom poniżej 16. roku życia.

„Ta sytuacja, w której tkwimy w Polsce, to jest tak naprawdę kryzys wiedzy reprodukcyjnej, kryzys oświaty, kryzys systemu ochrony zdrowia, a nawet kryzys praw człowieka, który wymaga natychmiastowego zaopiekowania” - komentuje wyniki badania Kantar Antonina Lewandowska, koordynatorka Rzecznictwa Krajowego w Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny (FEDERA).

Choć według niej Koalicja Prawo do Antykoncepcji to słuszna i potrzebna inicjatywa, najwięcej mogą zmienić zdecydowane działania po stronie Ministerstwa Zdrowia, w tym decyzja o poszerzeniu dostępu do bezpłatnej antykoncepcji.

„Państwo mogłoby wesprzeć kobiety poprzez refundację wybranych, najbardziej skutecznych metod, szczególnie dla najmłodszych pacjentek. To rozwiązanie sprawdza się w wielu krajach i w dłuższej perspektywie jest korzystne ekonomicznie, ponieważ zmniejsza liczbę nieplanowanych ciąż i związanych z nimi kosztów systemowych” - mówi prof. Ewa Wender-Ożegowska.

 

Krajowa konsultant w dziedzinie ginekologii i położnictwa dodaje, że skoro w Polsce wymagane są recepty na nowoczesne środki antykoncepcyjne, dobrze byłoby wprowadzić model znany z innych krajów europejskich i upoważnić do wypisywania takich recept położne czy farmaceutów. To byłoby ułatwienie dla pacjentek, ale także korzyść dla systemu, bo oznaczałoby skrócenie kolejek do gabinetów lekarskich.

„Potrzebujemy też rzetelnych programów edukacyjnych - zarówno w szkołach, jak i w ramach działań publicznych - które pomogą kobietom i mężczyznom podejmować świadome decyzje dotyczące planowania rodziny. Brak wiedzy i obecność mitów wokół antykoncepcji wciąż stanowią istotny problem w gabinetach lekarskich” - dodaje prof. Ewa Wender-Ożegowska.

Według niej publiczne kampanie mogą przyczynić się nie tylko do zwiększenia świadomości, ale także do destygmatyzacji antykoncepcji, która powinna być traktowana jako naturalny element troski o zdrowie reprodukcyjne i planowanie rodziny, a nie jako temat tabu:

„Publiczne kampanie mogą przynieść zmianę społecznego nastawienia i zwiększyć akceptację dla stosowania nowoczesnych metod”.

Lepszy dostęp do antykoncepcji to nie tylko kwestia indywidualnego komfortu kobiet, ale przede wszystkim zdrowia publicznego. Ułatwienie i upowszechnienie dostępu do skutecznych metod antykoncepcji pozwoliłoby zmniejszyć liczbę nieplanowanych ciąż, ułatwić planowanie rodziny, a tym samym poprawić jakość życia kobiet i rodzin, a także przynieść realne oszczędności systemowi ochrony zdrowia.

[1] https://www.insee.fr/fr/statistiques/8327319#:~:text=En%202024%2C%20663%20000%20b%C3%A9b%C3%A9s%20sont%20n%C3%A9s,s'%C3%A9tablit%20%C3%A0%201%2C62%20enfant%20par%20femme%2C%20apr%C3%A8s 

[2] https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/ludnosc/ludnosc/struktura-ludnosci,16,1.html 

Źródło informacji: Koalicja Prawo do Antykoncepcji

 

Pobierz materiał i Publikuj za darmo

bezpośredni link do materiału
POBIERZ ZDJĘCIA I MATERIAŁY GRAFICZNE
Zdjęcia i materiały graficzne do bezpłatnego wykorzystania wyłącznie z treścią niniejszej informacji
Data publikacji 26.09.2025, 14:28
Źródło informacji Koalicja Prawo do Antykoncepcji
Zastrzeżenie Za materiał opublikowany w serwisie PAP MediaRoom odpowiedzialność ponosi – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy prawo prasowe – jego nadawca, wskazany każdorazowo jako „źródło informacji”. Informacje podpisane źródłem „PAP MediaRoom” są opracowywane przez dziennikarzy PAP we współpracy z firmami lub instytucjami – w ramach umów na obsługę medialną. Wszystkie materiały opublikowane w serwisie PAP MediaRoom mogą być bezpłatnie wykorzystywane przez media.

Newsletter

Newsletter portalu PAP MediaRoom to przesyłane do odbiorców raz dziennie zestawienie informacji prasowych, komunikatów instytucji oraz artykułów dziennikarskich, które zostały opublikowane na portalu danego dnia.

ZAPISZ SIĘ