Newsletter

Zdrowie i styl życia

Polskie Stowarzyszenie Ochrony Roślin: lista „brudnych” owoców i warzyw nie ma sensu

19.12.2022, 12:14aktualizacja: 19.12.2022, 12:21

Pobierz materiał i Publikuj za darmo

Eksperci radzą: „warzywa i owoce powinny stanowić podstawę naszej diety”. WHO zaleca spożywanie minimum 400 g warzyw i owoców dziennie. Tymczasem produkty te w ostatnim czasie stały się przedmiotem powszechnej krytyki. Zwraca się uwagę na zawartość cukru w owocach, a także obecność chemii i pestycydów. Wciąż powtarzane są stwierdzenia, że „ze sklepu to nie to samo, co z własnego ogródka, bo u siebie przynajmniej wiesz, czym pryskane”. Powstają specjalne listy „czystych” i „brudnych” warzyw i owoców, a nagłówki artykułów ostrzegają: „Tych owoców nie jedz!”.

Bezpieczeństwo żywności utarło się łączyć z obecnością pestycydów i szeroko pojętą chemią, a tej – według wielu źródeł – w owocach i warzywach jest pełno (w porównaniu do tego, co było kiedyś). Żadne z tych stwierdzeń nie zostało oparte na wiedzy naukowej, choć ich wszechobecność spowodowała, że zaczęliśmy w nie wierzyć.

Dlaczego nie powinniśmy kierować się „Parszywą dwunastką” w wyborze owoców i warzyw

Według ekspertów Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Roślin jest kilka powodów, dla których nie warto kierować się taką listą podczas kupowania warzyw i owoców. Zacznijmy od podstaw: „Parszywa dwunastka” to raport stworzony przez Enviromental Working Group (EWG) – amerykańską organizację non-profit. Powstaje on co roku, od 1995 roku, i zawiera listę warzyw i owoców podejrzewanych o występowanie w nich największych pozostałości pestycydów. EWG ostrzega konsumentów, aby unikali konwencjonalnych form tych owoców i warzyw, a także zaleca kupowanie ich ekologicznych odpowiedników.

„Pierwszym znakiem zapytania jest metodologia, która została skrytykowana przez różnych ekspertów” – zauważają specjaliści z Polskiego Stowarzyszenia Ochrony. Według nich, nie określa ona konkretnie poziomu narażenia konsumentów na pozostałości pestycydów w takiej żywności. Zamiast tego dostarcza sześciu oddzielnych wskaźników zanieczyszczenia i pokazuje, ile pozostałości pestycydów zostało wykrytych. Co więcej, nie uwzględnia toksykologicznego znaczenia narażenia konsumentów na pestycydy w diecie poprzez odpowiednie porównanie szacunków narażenia z toksykologicznymi wskaźnikami, takimi jak dawka referencyjna (RfD) lub dopuszczalne dzienne spożycie (ADI). Co to oznacza? Metodologia zastosowana do stworzenia listy „Parszywej dwunastki” nie jest zgodna z żadnymi ustalonymi procedurami naukowymi. Tylko jeden z sześciu wskaźników stosowanych przez EWG uwzględnia ilość pozostałości pestycydów wykrytych na różnych towarach, a wskaźnik ten nie wiąże narażenia na takie pozostałości z ustalonymi kryteriami zdrowotnymi.

Drugim „ale” jest miejsce przeprowadzenia analizy, czyli Stany Zjednoczone. W Europie występują inne warunki klimatyczne, a rolnicy stosują inne metody uprawy, także ochrony roślin. Nie można więc przenieść wyników tej analizy bezpośrednio na europejski, a nawet polski rynek. Podobnie jest z listą tworzoną przez inną organizację PAN UK - jej raport to kompilacja danych z analiz przeprowadzonych przez rząd na terenie Wielkiej Brytanii.

Po trzecie, podawane wyniki dotyczą próbek żywności pobieranych co najmniej rok temu. A ponieważ każdy rok jest inny, wyniki badań żywności pod kątem pozostałości pestycydów w żywności mogą się różnić. Jeśli hipotetycznie w 2021 roku w „Parszywej dwunastce” znalazły się truskawki, nie oznacza to, że w bieżącym roku (2022) sytuacja się powtórzy. I odwrotnie - owoc czy warzywo nieujęte w zestawieniu z 2021 roku, może pojawić się w nim w roku 2022. Ale o tym konsumenci dowiedzą się dopiero w roku 2023.

„Jak widać rankingi typu >>Parszywa dwunastka<< nie służą w żaden sposób konsumentom i nie pomagają im w świadomych zakupach, a mają za zadanie jedynie straszyć pestycydami” - mówi dr. Joanna Gałązka, ekspert Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Roślin.

A może jednak należy sięgać po warzywa i owoce uprawiane ekologicznie? Otóż w uprawach ekologicznych również stosowane są środki ochrony roślin. Obecnie rolnik ekologiczny w Polsce może wybierać spośród 133 produktów dopuszczonych do stosowania w uprawach ekologicznych przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Wykaz wszystkich produktów znajduje się na oficjalnej stronie Ministerstwa. Czy są to inne pestycydy? Wszystkie środki ochrony roślin stosowane w uprawach ekologicznych są stosowane również w rolnictwie konwencjonalnym. Każdy środek ochrony roślin musi spełniać takie same wymagania, aby był dopuszczony do użytkowania. Stosowany zgodnie z instrukcją musi być skuteczny i bezpieczny. Dopiero później, na podstawie kryterium pochodzenia (nie może być produktem syntezy chemicznej, choć zdarzają się odstępstwa), dany środek dopuszczany jest do stosowania w uprawach ekologicznych. Zatem nie bezpieczeństwo czy stopień toksyczności decydują, że dany środek ochrony roślin można stosować w uprawach ekologicznych, ale fakt, że nie jest on produktem syntetycznym. Dlatego wśród pestycydów dopuszczonych do stosowania w uprawach ekologicznych znajdziemy zarówno preparaty mikrobiologiczne, jak i związki chemiczne, takie jak siarczan miedzi.

A czy konsumenci powinni się bać pozostałości środków ochrony roślin w warzywach i owocach? Według ekspertów Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Roślin zdecydowanie nie. Na przestrzeni ostatnich 5 lat wyniki monitoringu żywności dostępnej w UE są niemalże niezmienne. W ponad 96% wszystkich pobranych próbek żywności albo pozostałości pestycydów w ogóle nie ma (ok. 50%) albo pozostałości są w normie. Przekroczenia zdarzają się rzadko, podobnie jak wycofywanie żywności z rynku ze względu na przekroczenia zawartości pestycydów. I nie dzieje się tak dlatego, że instytucje są opieszałe. Ale dlatego, że analiza ryzyka pozwala na stwierdzenie, że zagrożenia dla konsumentów nie ma. Żywność jest regularnie badana, a produkty potencjalnie niebezpieczne dla człowieka są wycofywane z rynku.

Normy pozostałości pestycydów w żywności ustalane są już na etapie badań prowadzonych nad substancją czynną, a po przejściu rejestracji ogłaszane są w formie aktów prawnych dostępnych na stronach Komisji Europejskiej. Na etapie badań producent określa, jak rolnik będzie musiał stosować środek, aby żywność wyprodukowana z jego udziałem spełniała kryteria prawne. Chodzi o gatunek rośliny, etap wzrostu, pogodę, dawkę i stopień rozcieńczenia, bo trzeba pamiętać, że oprysków nie robi się stężonym produktem. Jeden kanister środka np. z 20% zawartością substancji czynnej rozcieńcza się w 100 litrach wody, który to roztwór wykorzystuje się na powierzchni hektara. Ten przykład jest abstrakcyjny, ale dobrze pokazuje, jak wygląda praktyka, o której konsumenci zwykle nie wiedzą. Na etapie badań toksykolodzy określają też wartości takie jak NOEL, ADI, aby na ich podstawie określić NDP, czyli ten najwyższy dopuszczalny poziom pozostałości pestycydów w żywności, który kontroluje się w handlu.

Eksperci Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Roślin wskazują, że wokół pestycydów stosowanych w rolnictwie narosło wiele mitów i uprzedzeń. Wynika to przede wszystkim z małej wiedzy, mody na „naturalność” i ogólnego strachu przed „chemią”. Ten strach jest pożywką dla mediów publikujących „czarne listy” najbardziej „skażonych” pestycydami owoców i warzyw. Jest też inspiracją do tworzenia zupełnie niepotrzebnych produktów służących do usuwania pestycydów z żywności - specjalnych roztworów o odczynie kwaśnym lub zasadowym czy ozonatorów.

Źródła:

https://www.who.int/news-room/fact-sheets/detail/healthy-diet

https://ncez.pzh.gov.pl/abc-zywienia/zasady-zdrowego-zywienia/500-gramow-odpornosci-wspieraj-naturalnie-odpornosc-i-zdrowie-organizmu/

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3135239/

Źródło informacji: Polskie Stowarzyszenie Ochrony Roślin

 

Pobierz materiał i Publikuj za darmo

bezpośredni link do materiału
Data publikacji 19.12.2022, 12:14
Źródło informacji Polskie Stowarzyszenie Ochrony Roślin
Zastrzeżenie Za materiał opublikowany w serwisie PAP MediaRoom odpowiedzialność ponosi – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy prawo prasowe – jego nadawca, wskazany każdorazowo jako „źródło informacji”. Informacje podpisane źródłem „PAP MediaRoom” są opracowywane przez dziennikarzy PAP we współpracy z firmami lub instytucjami – w ramach umów na obsługę medialną. Wszystkie materiały opublikowane w serwisie PAP MediaRoom mogą być bezpłatnie wykorzystywane przez media.

Newsletter

Newsletter portalu PAP MediaRoom to przesyłane do odbiorców raz dziennie zestawienie informacji prasowych, komunikatów instytucji oraz artykułów dziennikarskich, które zostały opublikowane na portalu danego dnia.

ZAPISZ SIĘ